Janusz Kołodziej. fot. Jędrzej Zawierucha
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Już dziś Fogo Unia Leszno na własnym torze będzie mierzyć się z Tauron Włókniarzem Częstochowa. Byki zrobią wszystko, by po kompromitującej porażce w Lublinie pokazać się z dużo lepszej strony. W spotkaniu z mistrzami Polski cała drużyna zaprezentowała się poniżej swoich oczekiwań. Rozczarowujące zawody pojechał m.in. Janusz Kołodziej, który po meczu nie gryzł się w język. Leszczynianin zdobył pięć punktów z bonusem i liczy na przełamanie w potyczce z Lwami.

 

Fogo Unia Leszno w poprzedniej rundzie zaprezentowała się z bardzo słabej strony. Goście byli tłem dla Platinum Motor Lublin. Bykom tylko dwukrotnie udało się wygrać indywidualnie bieg, a drużynowo nie triumfowali ani razu. Jedną z ,,trójek” przywiózł Janusz Kołodziej. Kapitan Byków nie krył rozczarowania. Ostatecznie goście ulegli 25:65.

– Patrząc na wynik, jest mega słabo. Nie powiedziałbym przed meczem, że tak słabo nam pójdzie. W życiu jednak wszystko jest możliwe i tak się stało – komentował Janusz Kołodziej.

Czterokrotny indywidualny mistrz Polski od pierwszego biegu miał problemy z dopasowaniem się do toru. Po dobrym starcie, punkty uciekały na dystansie. Czy to za sprawą Fredrika Lindgrena, czy Bartosza Zmarzlika. Żużlowcy Koziołków obierali lepsze ścieżki.

– W pierwszym biegu totalnie źle pojechałem. Miałem wrażenie, że jak zostawię miejsce przy krawężniku, to tam mi chłopaki wjadą. Sam się wpędzałem w kozi róg. To jest mój mega błąd, bo motocykl był szybki, wszystko fajnie. W następnych biegach już się pogubiłem. Szukałem po prostu przełożeń, szedłem w złą stronę i przegrywałem. Nic nie potrafiłem wymyślić. Byłem wolny i źle jechałem. Później w końcówce coś tam załapałem, było światło w tunelu – stwierdził zawodnik Fogo Unii Leszno.

Po najgorszym występie w PGE Ekstralidze w tym sezonie zawodnik wierzy w przełamanie. Okazja już wieczorem przeciwko ekipie Lecha Kędziory. – Trzeba lepiej pojechać, wyciągnąć wnioski i punktować jak najlepiej, żeby kibice mieli z nas radochę. Musimy ciągnąć ten wynik. Musimy wziąć się za robotę – podsumował 38-letni Janusz Kołodziej.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Osłabione Byki sprawdzą rozpędzające się Lwy. Lider z outsiderem w Grudziądzu (ZAPOWIEDŹ) – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Mikkel Michelsen: Jestem zawiedziony występem w Warszawie. Ciągle chcę zwycięstw – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)