Janusz Kołodziej, Krzysztof Cegielski i Rafał Dobrucki. fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Janusz Kołodziej wygrał w sobotę drugi finał Indywidualnych Mistrzostw Europy w Gustrow i na razie przewodzi w klasyfikacji przejściowej cyklu. Doświadczony Polak obrał kurs na złoto Starego Kontynentu, które jest także premiowane awansem do Grand Prix. Czy lider Fogo Unii Leszno poradziłby sobie w walce o IMŚ? – Zdecydowanie mógłby powalczyć – ocenia menadżer zawodnika, Krzysztof Cegielski.

 

Choć przed nami jeszcze dwa turnieje cyklu Tauron SEC, to Janusz Kołodziej wyrasta na głównego faworyta zmagań. A złoto mistrzostw Europy oznacza awans do cyklu Grand Prix. – Trudno, Janusz jakoś to udźwignie – śmieje się Krzysztof Cegielski, menadżer żużlowca. – Z Januszem jeździ się po jego radość i fajne wyścigi. On nigdy nie tworzy zbędnej presji i oczekiwań, dlatego rzadko kiedy z nim się jeździ po wygrane, ale często wygrywa. Tak sobie pomyślałem, że w jego przypadku ma zastosowanie powiedzenie, że „kto pracuje, ten ma”. Jego zaangażowanie i siedzenie po nocach w warsztacie procentuje – dodaje.

Stawka mistrzostw świata jest dość wyrównana, a ostatnio, kiedy Janusz Kołodziej miał okazję rywalizować w Grand Prix – delikatnie mówiąc – nie zachwycił. Czy teraz miałby szansę „namieszać” w cyklu? – Zdecydowanie. Janusz Kołodziej mógłby powalczyć w Grand Prix. Tylko najczęściej jest tak, że on awansuje będąc w swojej najlepszej formie, a później, jak startuje w Grand Prix, to nie są te jego najlepsze sezony – ocenia Krzysztof Cegielski.

Wielu kibiców uważa, że Janusz Kołodziej jest jak wino – im starszy, tym lepszy. – Chyba faktycznie coś w tym jest. Wszedł na taki poziom przygotowania do meczów i przygotowania sprzętowego, że faktycznie inni mogą mieć problem z doścignięciem go, choć oczywiście wielu jest jeszcze przed nim. Jednak jak te ustawienia zagrają, to ciężko go dogonić, bo jedzie zupełnie inaczej niż inni. Niech to trwa, bo na to zasłużył latami dobrej jazdy. Niech się nacieszy tym, co sobie sam wypracował – zaznacza Cegielski.