Max Dilger dochodzi do siebie po niedawnej kontuzji biodra. Niemiecki żużlowiec wraca do pełnej sprawności i powoli już myśli o powrocie na motocykl.
Dilger uległ kontuzji w maju podczas jednego z treningów w Pile. Żużlowiec m.in. zwichnął biodro i złamał miednicę, co praktycznie przedwcześnie zakończyło jego sezon. Po transporcie do Niemiec, kilku dniach w szpitalu i długiej operacji w końcu został wypisany do domu.
– Nie mogę być zadowolony, bo siedzę w domu już dwa miesiące i jestem całkowicie unieruchomiony – powiedział żużlowiec w rozmowie z serwisem Speedweek. – Proces gojenia się rano wygląda dobrze. Śruby trzymają biodro i wszystko jest na swoim miejscu. Obecnie mogę na nogę i biodro założyć obciążenie rzędu dwudziestu kilogramów i systematycznie je zwiększać – dodaje.
Co ciekawe, Dilger wcale nie zakłada, że jego sezon już się zakończył! – Sprawa jest otwarta. Mogę już rozpocząć pełną rehabilitację, bo mogę w pełni poruszać nogą. Za około cztery tygodnie powinienem móc w pełni obciążać kontuzjowaną nogę, wtedy zobaczymy, jak będzie wyglądać sytuacja – podkreśla.
Z kontuzją biodra nie ma żartów, o czym przekonał się rodak Dilgera, Martin Smolinski. Zawodnik po urazie biodra czuł się dobrze i zdecydował się wsiąść na motocykl, jednak okazało się, że było na to zbyt wcześnie, bowiem uraz się odnowił.
Żużel. Jason Doyle: Szwecja jest nieopłacalna. Chcę gonić za tytułem
Żużel. GKM jedzie do podrażnionej Sparty. Apator potwierdzi formę w Lublinie? (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Niemiec napsuje krwi rywalom w GP? Trener widzi go w półfinałach
Żużel. Drabik znalazł przyczynę gorszego wejścia w sezon? „Przepraszał”
Żużel. Przyjemski ocenia start sezonu. „Chcę być najlepszym juniorem PGE Ekstraligi” (WYWIAD)
Żużel. Hit kolejki w Ipswich! Polacy pojadą dziś w Wielkiej Brytanii