fot: Agata Michalak
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Po bardzo emocjonującym meczu w Toruniu zakończonym remisem stało się jasne, że to właśnie „Anioły” będą rywalem Stali Gorzów w ćwierćfinale fazy play-off. Z takiego obrotu spraw zadowolony jest honorowy prezes Stali, Władysław Komarnicki.

 

– Według mnie bardzo dobrze się stało, że Stal pojedzie z Apatorem. Myślę, że w obecnej chwili nikt nie chciałby trafić na Spartę, która wstała z kolan, co zresztą pokazał mecz właśnie w Toruniu. Wydaje mi się, że moja drużyna ma przewagę w jednym aspekcie. Otóż Apator jedzie bez dobrych juniorów, więc na tej płaszczyźnie wypadamy lepiej. Jeśli Oskar Paluch wróci do drużyny, to ja jestem osobiście spokojny o wynik – mówi senator. – Jeśli chodzi o szanse Stali w tym sezonie, to jest to w głównej mierze uzależnione od powrotu Martina Vaculika. Jeśli on zdoła się wykurować na dalszą część rozgrywek, to gorzowska drużyna może powalczyć o medal – dodał.

Po zakończeniu sezonu przez Start Gniezno, gorzowski klub mógł oficjalnie pochwalić się transferem Oskara Fajfera. – Czy to jest słuszny wybór? Wielkiego wyboru prawdę mówiąc nie było i uważam, że Pan Sadowski dobrze zrobił kontraktując Oskara Fajfera. Uważam, że to dobry zawodnik. W 1. Lidze notował naprawdę udane występy i wierzę, że w PGE Ekstralidze również sobie poradzi. Oczywiście, nie będzie to zadanie łatwe, ale jak pokazuje przykład m.in Andersa Thomsena, przejście ligę wyżej wcale nie musi oznaczać katastrofy. Naturalnie Anders pracował bardzo ciężko na każdej płaszczyźnie, by znaleźć się w miejscu, w którym jest teraz – oznajmił.

– Natomiast według mnie, Oskar powinien wzorować się przede wszystkim na Tomku Gollobie. Pamiętam, że jak Tomek przychodził do naszej drużyny, to bez przerwy do późnych godzin trenował na naszym obiekcie, by jak najlepiej go poznać i zrobić z tego toru swojego sprzymierzeńca. Do dziś wspominam, że ja sam miałem z tego powodu nieprzyjemności, bowiem Tomek potrafił trenować nawet do godziny – mówi. – Oskar będzie musiał podnieść swoje umiejętności. A do tego droga jest tylko jedna – trzeba talent połączyć z bardzo ciężką pracą. Nie ma co ukrywać, że gorzowski tor jest jednym z najtrudniejszych w naszym kraju i Oskar będzie musiał poświęcić dużo czasu, by dobrze się z nim zapoznać – zakończył były prezes Stali.