Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Sezon 2023 na ekstraligowych torach dobiegł końca – teraz przyszedł czas na podsumowania. W tegorocznych rozgrywkach mamy przykłady zawodników, którzy zanotowali spory progres w stosunku do poprzedniego sezonu, inni zaś prezentowali się dużo słabiej. Przyjrzyjmy się statystykom.

 

Jeśli chodzi o największy skok w tej klasyfikacji, należy on bez wątpienia do Jacka Holdera. Australijczyk przed sezonem po wielu latach opuścił toruńskiego Apatora i zdecydował się przyjąć ofertę obrońców tytułu, Motoru Lublin. Wyszło mu to na dobre, bo jego średnia w porównaniu z zeszłym sezonem wygląda bardzo imponująco – w tegorocznych zmaganiach średnio co bieg zdobywał 2,08 punktu, przy zaledwie 1,602 z ubiegłego roku. To dało mu przesunięcie się w klasyfikacji z 28. na 10. lokatę.

Spory progres zanotowali również wrocławianie – Dan Bewley oraz Bartłomiej Kowalski. Brytyjczyk w tym sezonie był drugim najlepszym zawodnikiem Sparty, wykręcając średnią biegopunktową na poziomie 2,122, co dało mu 9. miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych jeźdźców Ekstraligi. Co ciekawe, nie brakuje głosów, że Bewley prezentował się nieco poniżej oczekiwań, tymczasem w porównaniu z zeszłym sezonem zrobił skok aż o 11 pozycji. Taki sam progres zanotował Kowalski – w ubiegłym roku zakończył rozgrywki na 37. miejscu, a w tym na 26.

Jeśli chodzi zaś o regres, to tu bez wątpienia „króluje” Kacper Woryna. Zawodnik Włókniarza jeszcze w ubiegłym sezonie należał do ścisłej czołówki w elicie, natomiast tegoroczna kampania zupełnie mu nie wyszła. Liczby mówią same za siebie – 27-latek zjechał aż o 22 pozycje. Rok temu był 11, a w obecnym sezonie dopiero 33. Równie słabo wiodło się Jakubowi Miśkowiakowi, który w klasyfikacji spadł o 19 miejsc.

Pełna klasyfikacja znajduje się w oficjalnym komunikacie Ekstraligi.