Nie bez powodu popularne jest powiedzenie „kto zna żużel od kulis, to do cyrku chodzić nie musi”. Slogan dalej nie dość, że jest popularny, to jakże wciąż aktualny. W Gorzowie już chyba nikt, łącznie z samym prezesem, nie wie, co się dzieje w tamtejszym klubie. Jak się okazało, polityka „grubej kreski” powielona przez obecnego prezesa Waldemara Sadowskiego, przyniosła mu więcej strat aniżeli korzyści.
Wystarczyła jedna nieprzemyślana publiczna wypowiedź na temat byłego kolegi z zarządu i rozpętało się „piekło”, a sam prezes przekonał się niezwykle szybko, że żużel to polowanie. Raz upolujesz ty, z uśmiechem na ustach, wroga, za chwilę ty zostaniesz upolowany, a uśmiech będzie jeszcze większy. Swego czasu media obiegło zdjęcie, na którym aktualny prezes dumnie pozuje z byłym prezesem Zmorą oraz bodajże znanym gorzowskim adwokatem w loży VIP podczas jednego z ligowych spotkań. Wywołało to sporo kontrowersji wśród kibiców, a prezes tłumaczył, że on w przeciwieństwie do poprzednika, który jest na przymusowych wakacjach w Białołęce, jednoczy gorzowskie środowisko. Z tego jednoczenia wyszło mu tyle, że parę dni temu gorzowski portal lokalny, należący bodajże do… Zmory, opublikował wywiad z wrogiem Sadowskiego… Turkiem, w którym ten ostatni znokautował praktycznie obecnego prezesa.
Prezes dostał dwa ciosy od byłego członka Rady Nadzorczej w ciągu paru dni i jak wróble ćwierkają, to jeszcze nie koniec „zabawy” w Gorzowie. Widzicie, jakie to środowisko? Najpierw prezes zbiera „cięgi” od kibiców, że zaprasza Zmorę, a parę miesięcy później ten, przez którego narobił sobie wrogów wśród największych sponsorów polskiego żużla, jeszcze mu publicznie „poprawia”. Współczuję prezesowi Stali i całemu klubowi, który po zawirowaniach potrzebuje tylko i wyłącznie spokoju. Na miejscu prezesa Sadowskiego nie wiedziałbym, co począć. Jeśli nie stanie wezwany do debaty, o którą postuluje jego przeciwnik, okaże jako człowiek i prezes słabość, jeśli stanie w debacie może polec do końca, chyba, że odpowiednio przygotuje go rzecznik prasowy, choć Turek, jak szepczą na deptaku w Gorzowie, też na polu bitwy nie stoi sam. Jedyne rozsądne wyjście to chyba dostosowanie się stwierdzenia „nigdy nie mów nigdy” i dla dobra klubu, bo na końcu to jego reprezentantem, a nie własnego ego, jest prezes, wyjaśnienie sobie z atakującym spornych kwestii i podanie sobie ręki.
„Nigdy nie mów nigdy” mamy też w Gnieźnie. Wczoraj tamtejsze media poinformowały o powrocie do klubu Rafaela Wojciechowskiego… tym razem w roli sponsora, domniemam w postaci osoby, która nadzorowała będzie klubowy catering. Jak widać po zaledwie pół roku od oświadczenia o całkowitym „wypaleniu” w Gnieźnie, płomień miłości do żużla ponownie rozpalił się w sercu pana Rafaela i mam nadzieję, nie kierują nim wyłącznie pobudki finansowe.
Na koniec słów parę o Kudriaszowie, którego historia od tygodnia przewija się przez media. Solidarność środowiska wielka i to chyba pierwsza zbiórka, która przynosi takie pozytywne efekty. Szkoda tylko, że przez lata profesjonalny sport, jakim żużel w Polsce określamy, nie doczekał się wzorem Anglii profesjonalnej fundacji służącej w takich wypadkach pomocą, a z pomocą w chorobie rusza środowisko, któremu za odzew i otwarcie portfeli wielka chwała. Życie potrafi być przewrotne i należy o tym pamiętać. Jeszcze parę tygodni temu po fakcie, jak Opole zaczęło „renegocjować” warunki kontraktu z Rosjaniniem, ten szukał innego klubu do jazdy oraz rozwoju w sezonie 2023. Dziś musi szukać pieniędzy na leczenie i zdrowia i życzę aby te poszukiwania zakończyły się pełnym sukcesem. Tych którzy jeszcze nie wspomogli Andrieja, pomimo weekendu z WOŚP, zachęcam do wsparcia zbiórki pod poniższym linkiem.
Nic dodać nic ująć. Wspomniałbym jeszcze o panu Komarnickim , który to został najdelikatniej mówiąc „arbitrem” Rosjan — ten Rosjanin jest bohaterem i może jeździć na żużlu , tamten jest bebe i nie może jeździć , gdzie jeszcze niedawno pan ów składał jasne i ostateczne deklaracje , na podstawie których dziś mogę stwierdzić , że słowo pana prezesa honorowego jest warte tyle co ……….. nie chcę być wulgarny . Jak mniemam jego wypowiedzi w kontekście przyszłości będą bezwartościowe i pozbawione wiarygodności.Pozdrawiam.
Żużel. Nowa ciekawa książka dla sympatyków żużla już dostępna! W niej historia pojedynków leszczyńsko-wrocławskich
Żużel. Odrodzenie Walaska w Łodzi. „Teraz wiek nie odgrywa już takiej roli”
Żużel. Lider Wybrzeża po porażce: Ten mecz nie powinien się w ogóle rozpocząć
Żużel. Wraca czołowa liga świata! Multum Polaków pojedzie w Szwecji
Żużel. Stal wbija szpilkę Falubazowi! Policzyli im dni bez wygranej w derbach!
Żużel. Czekali na niego ponad 3500 dni. Wielki powrót Bombera!