Żużel. Gorąco w teamie Roberta Lamberta. Zawodnik po piątkowym GP zwolnił mechanika

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Robert Lambert piątkowego turnieju Grand Prix nie rozpoczął najlepiej. Brytyjczyk zanotował defekt przed startem, a jego team nie zdążył na czas podstawić rezerwowej maszyny, wobec czego Lambert został wykluczony. W boksie Brytyjczyka zawrzało, zawodnik miał wyraźne pretensje do jednego z mechaników. Ten błąd był kroplą, która przelała czarę goryczy – żużlowiec podziękował mechanikowi za współpracę po piątkowym turnieju.

 

Po wykluczeniu Lambert na odpalonym już motocyklu zjechał do parkingu, do swojego boksu, zsiadł z motocykla i agresywnie popchnął jednego ze swoich mechaników. Naruszenie nietykalności cielesnej mechanika to jedno, a uczynienie to w świetle telewizyjnych kamer to kolejne przewinienie Lamberta. Opinie kibiców – zwłaszcza brytyjskich – zbyt pochlebne nie były, a część z nich zauważyła, że nawet największy błąd nie powinien powodować takiej reakcji. Inni zaś bagatelizowali sprawę za przykłady podając Jasona Crumpa czy Nickiego Pedersena, którzy również „nie wybaczali błędów” i różnie zachowywali się wobec niefrasobliwych członków swoich teamów.

– Wyjaśnię to tak. Zdarzyła się sytuacja, która może nie była najlepsza, ale nie było to spowodowane tylko wczorajszym błędem mojego mechanika. Już od kilku tygodni mieliśmy pewne nieporozumienia i w teamie odczuwalne było duże napięcie. Właśnie dlatego rozstaliśmy się i uważam, że stało się na dobrych warunkach. Taka była moja decyzja, muszę myśleć o teamie, nie układało nam się od dłuższego czasu i stąd tego mechanika w moim boksie już nie ma – mówił Lambert podczas sobotniego turnieju w Lublinie w rozmowie z Łukaszem Benzem z Canal+ Sport.

A dodajmy, że w sobotę żużlowcowi pomagał Wojciech Malak, były mechanik m.in. Tomasza Golloba.

Robert Lambert obecnie zajmuje jedenaste miejsce w klasyfikacji generalnej cyklu, a do bezpiecznego, szóstego miejsca traci 24 punkty. – Oczywiście chcę się rozwijać, choć do przyszłego roku pozostało niewiele czasu. Nie nakładam sobie jednak zbytniej presji w tym sezonie, nie wytwarzam ciśnienia w Grand Prix, zbieram doświadczenie żeby stawać się lepszym zawodnikiem – podkreślił żużlowiec eWinner Apatora Toruń.