Robert Lambert piątkowego turnieju Grand Prix nie rozpoczął najlepiej. Brytyjczyk zanotował defekt przed startem, a jego team nie zdążył na czas podstawić rezerwowej maszyny, wobec czego Lambert został wykluczony. W boksie Brytyjczyka zawrzało, zawodnik miał wyraźne pretensje do jednego z mechaników. Ten błąd był kroplą, która przelała czarę goryczy – żużlowiec podziękował mechanikowi za współpracę po piątkowym turnieju.
Po wykluczeniu Lambert na odpalonym już motocyklu zjechał do parkingu, do swojego boksu, zsiadł z motocykla i agresywnie popchnął jednego ze swoich mechaników. Naruszenie nietykalności cielesnej mechanika to jedno, a uczynienie to w świetle telewizyjnych kamer to kolejne przewinienie Lamberta. Opinie kibiców – zwłaszcza brytyjskich – zbyt pochlebne nie były, a część z nich zauważyła, że nawet największy błąd nie powinien powodować takiej reakcji. Inni zaś bagatelizowali sprawę za przykłady podając Jasona Crumpa czy Nickiego Pedersena, którzy również „nie wybaczali błędów” i różnie zachowywali się wobec niefrasobliwych członków swoich teamów.
– Wyjaśnię to tak. Zdarzyła się sytuacja, która może nie była najlepsza, ale nie było to spowodowane tylko wczorajszym błędem mojego mechanika. Już od kilku tygodni mieliśmy pewne nieporozumienia i w teamie odczuwalne było duże napięcie. Właśnie dlatego rozstaliśmy się i uważam, że stało się na dobrych warunkach. Taka była moja decyzja, muszę myśleć o teamie, nie układało nam się od dłuższego czasu i stąd tego mechanika w moim boksie już nie ma – mówił Lambert podczas sobotniego turnieju w Lublinie w rozmowie z Łukaszem Benzem z Canal+ Sport.
A dodajmy, że w sobotę żużlowcowi pomagał Wojciech Malak, były mechanik m.in. Tomasza Golloba.
Robert Lambert obecnie zajmuje jedenaste miejsce w klasyfikacji generalnej cyklu, a do bezpiecznego, szóstego miejsca traci 24 punkty. – Oczywiście chcę się rozwijać, choć do przyszłego roku pozostało niewiele czasu. Nie nakładam sobie jednak zbytniej presji w tym sezonie, nie wytwarzam ciśnienia w Grand Prix, zbieram doświadczenie żeby stawać się lepszym zawodnikiem – podkreślił żużlowiec eWinner Apatora Toruń.
U nas w Wielkim Motorze takie cyrki nie do pomyślenia.Jesteśmy wzorem i przykładem do naśladowania dla innych.Era Wielkiego Motoru nadchodzi trolle.
Żużel. Waleczny GKM nie dał rady Sparcie. Odrodzenie „Magica”! (RELACJA)
Żużel. Zdrada w Orle Łódź?! Mocne słowa prezesa!
Żużel. Pragnął wrócić do Ekstraligi jak nikt inny. Teraz jest jednym z liderów!
Żużel. Jason Doyle: Szwecja jest nieopłacalna. Chcę gonić za tytułem
Żużel. GKM jedzie do podrażnionej Sparty. Apator potwierdzi formę w Lublinie? (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Niemiec napsuje krwi rywalom w GP? Trener widzi go w półfinałach