foto. JAREK PABIJAN
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W lutym w Sanoku odbędą się mistrzostwa Europy w wyścigach na lodzie. Tytułu mistrzowskiego bronił będzie Franky Zorn. Austriak zamierza skutecznie walczyć o swoją dominację na kontynencie. Martwi go jednak aktualna sytuacja lodowej odmiany żużla, która pogorszyła się jeszcze bardziej po „odizolowaniu” możliwości startu w Rosji. 

 

– To już nie jest tak jak powinno być. To jest jasne. Nawet w Szwecji zaczyna się to chwiać wszystko. Ktoś do zespołu przychodzi, ktoś odchodzi, a potem jeszcze ktoś zostaje kontuzjowany. Jeśli spojrzy się teraz na ostatnie kwalifikacje w Örnsköldsvik, to zaledwie kilku żużlowców prezentuje dobry poziom. W przeszłości pięciu Rosjan wniosło zupełnie inny poziom i ustanowiło standardy, za którymi inni mogli podążać – mówi Zorn w rozmowie z magazynem Speedweek.

53-letni zawodnik uważa, że lodowy żużel jest wciąż sportem, który jest w stanie szerzej zaistnieć na arenie sportów motorowych. 

– Najważniejsze jest to, że mamy owal, po którym jeździmy, a to oznacza, że ​​się nic w telewizji i dla kibica na zawodach nie gubi. Praca wymagana przy produkcji telewizyjnej jest przecież możliwa do opanowania. Żużel lodowy ma tak naprawdę wszystko, czego potrzebuje ciekawy sport. Jest spektakularny ze względu na nachylone kąty, ale także  niebezpieczny ze względu na kolce. Ludzi to może zainteresować. Jednak jak dotąd nikomu nie udało się z tym nic porządnego zrobić. Prawa telewizyjne nadal należą do FIM i choćby  lokalne media nie mogą z nich korzystać w skali regionalnej. To jest złe. Duży potencjał tkwi także w działaniach w mediach społecznościowych – kontynuuje Austriak.

Ice Speedway
#7 Franz Zorn

Zdaniem urodzonego w Saalfelden zawodnika punktem wyjścia jest zorganizowanie profesjonalnej serii turniejów, niekoniecznie z nazwą mistrzostw świata. 

– Obecnie każdy organizator musi działać według specyfikacji FIM. Uważam, że potrzebujemy porządnej serii składającej się z pięciu, sześciu turniejów. To wcale nie muszą być mistrzostwa świata, ale turnieje ze stałym profesjonalnym personelem odpowiedzialnym za marketing, prasę i wszystko, co się z takimi zawodami wiąże. Fajnie, gdyby odbywały się też w Rosji. Jestem przekonany, że przy dobrych nagrodach pieniężnych, które przyciągną najlepszych zawodników świata, zrobienie ciekawej i opłacalnej dla wszystkich serii byłoby  możliwe – podsumowuje Zorn.