fot. WTS Sparta
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Ledwie minął tydzień od podpisania kontraktu z Betard Spartą Wrocław, a Artiom Łaguta ma kolejną okazję do świętowania. Żużlowiec, który ma za sobą prawdopodobnie najlepszy w dotychczasowej karierze sezon, obchodzi dziś okrągłą, trzydziestą rocznicę urodzin.

Dzisiejszy solenizant urodził się 12 listopada 1990 roku w miejscowości Bolszoj Kamień w Kraju Nadmorskim, 40 kilometrów od Władywostoku. Na polskie tory trafił w wieku 18 lat, dołączając do o sześć lat starszego brata, Grigorija, reprezentującego barwy Lokomitovu Daugavpils. Przez trzy sezony bracia Łagutowie – wspierani przez Maksyma Bogdanowa – stanowili o sile łotewskiego klubu, w 2009 roku zajmując z nim drugie miejsce w 1. Lidze Żużlowej. Lokomotiv miał wystartować wówczas w barażach z wrocławskim Atlasem o prawo startu w Ekstralidze, jednak działacze z Dyneburga zrezygnowali z udziału w tych meczach, wobec czego miejsce w elicie utrzymała drużyna z Dolnego Śląska.

Artiom Łaguta. Foto: Jarek Pabijan

Po sezonie 2010 Rosjanie zmienili klub. Decyzję ułatwiło im sensacyjne wywalczenie przez Artioma przepustki do cyklu Grand Prix. 20-letni wówczas zawodnik zwyciężył w Grand Prix Challenge rozgrywanym w Vojens, w dodatkowym biegu o pierwsze miejsce pokonując Antonia Lindbaecka. Świeżo upieczony reprezentant Rosji w gronie piętnastu najlepszych zawodników świata na sezon 2011 podpisał umowę z Włókniarzem Częstochowa. Przygoda z klubem spod Jasnej Góry, podobnie zresztą jak ta z Grand Prix i późniejsza z Polonią Bydgoszcz, była nieudana i trwała zaledwie rok.

O ile na obiekcie znajdującym się przy ulicy Olsztyńskiej Łaguta spisywał się w 2011 roku, jak na 21-letniego debiutanta w Ekstralidze, poprawnie (55 punktów i 6 bonusów w 38 wyścigach), o tyle jego postawa wyjazdowa – 31 punktów w 32 wyścigach – była jedną z przyczyn, dla których Włókniarz do samego końca sezonu drżał o utrzymanie w lidze. Jeszcze gorzej było w Bydgoszczy, gdzie 22-latek odjechał trzynaście z osiemnastu spotkań, notując 53. średnią w rozgrywkach (1,208 pkt/bieg). Z kolei pierwszy epizod z Grand Prix ukończył na ostatnim, piętnastym miejscu, tylko raz docierając do półfinału i zapisując się w pamięci kibiców głównie kolizją z Tomaszem Gollobem.

Przełomem w karierze Artioma Łaguty było dołączenie do Unii Tarnów przed sezonem 2013. W zespole, który bronił tytułu mistrza Ekstraligi wywalczonego rok wcześniej, 23-letni wówczas żużlowiec zajął miejsce Grega Hancocka. Przed sezonem głównym atutem Łaguty był… niski KSM (4,38), dzięki któremu tarnowianie mogli utrzymać pozostałych złotych medalistów sprzed roku – Macieja Janowskiego, Janusza Kołodzieja, Martina Vaculika czy Leona Madsena.

W trakcie rozgrywek okazało się jednak, że atuty Tiomki nie sprowadzają się wyłącznie do kwestii regulaminowych. W sezonie 2013 był najskuteczniejszym zawodnikiem drużyny, która wywalczyła brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski (w meczach o trzecie miejsce przeciwnikiem Unii był Włókniarz Częstochowa, w którym prym wiódł starszy brat dzisiejszego solenizanta). Z kolei rok później Artiom wywindował swoją średnią na poziom 2,200 pkt/bieg, co było siódmym wynikiem w lidze i zarazem dopiero czwartym w drużynie. Tarnowski walec, pomimo dwunastu zwycięstw i jednego remisu w fazie zasadniczej, przegrał oba półfinałowe starcia z Unią Leszno i zdobył – w stosunku do oczekiwań po dominacji trwającej od kwietnia do sierpnia – zaledwie drugi z rzędu brąz.

Po tym sezonie Artiom Łaguta trafił do GKM-u Grudziądz. Nie obyło się bez pewnych perturbacji, ponieważ przed ostatecznym podpisaniem kontraktu z Gołębiami, Rosjanin sygnował swoim nazwiskiem list intencyjny w Tarnowie. Podobnej czynności, tyle że w Grudziądzu, dokonał szukający klubu po nieudanej – pod względem finansowym – przygodzie z Wybrzeżem Gdańsk Leon Madsen. Ostatecznie, wbrew pierwotnie wyrażanym intencjom, Duńczyk wrócił do Tarnowa, a grudziądzanie pozyskali Rosjanina.

Artiom Łaguta przed pierwszym meczem w barwach GKM-u Grudziądz. Leszno, 12 kwietnia 2015 roku. Foto: Unia Leszno

6-letni mariaż z klubem z miasta położonego nad Wisłą pozwolił Łagucie wejść na dobre do światowej czołówki, a następnie ugruntować w niej pozycję. Po dwóch dobrych, choć nieco słabszych niż w Tarnowie, sezonach 2015-2016 (odpowiednio siedemnasta – 1,973 pkt/bieg – i osiemnasta – 1,871 pkt/bieg), w kolejnych czterech latach Artiom Łaguta ani razu nie wypadł z czołowej piątki ligi. Kolejno trzecia, czwarta, piąta i, w niedawno zakończonym sezonie, druga średnia PGE Ekstraligi sprawiły, że MrGarden GKM Grudziądz stał się dla Rosjanina klubem zbyt małym. Przez kilka lat zawodnik stacjonujący pod Bydgoszczą opierał się ofertom składanym przez ekstraligowych mocarzy, aż 5 listopada tego roku Betard Sparta Wrocław poinformowała o zakontraktowaniu dotychczasowego lidera grudziądzan.

Co więcej, Łaguta nie błyszczy jedynie na ekstraligowym poletku. W 2017 roku na torze w swojej ojczyźnie, w Togliatti, uzyskał awans do Grand Prix u boku swojego późniejszego kolegi z drużyny prowadzonej przez Roberta Kempińskiego, Przemysława Pawlickiego, i Craiga Cooka, który skorzystał na wywalczeniu srebrnego medalu Indywidualnych Mistrzostw Świata przez trzeciego w Rosji Patryka Dudka. W ciągu trzech sezonów startów w Grand Prix Rosjanin sześciokrotnie docierał do finałów zawodów, odnosząc w nich jedno zwycięstwo – w pierwszej rundzie tegorocznych zmagań we Wrocławiu. W klasyfikacji generalnej najwyższe miejsce zajął w 2018 roku, kończąc zmagania na szóstym miejscu.

Jeszcze lepiej Rosjanin wypadał na arenie międzynarodowej, kiedy to przyszło mu tworzyć parę z Emilem Sajfutdinowem. Żużlowcy reprezentujący największy kraj na świecie zwyciężyli wszystkie z dotychczasowych edycji Speedway of Nations. W pierwsze, rozegranej we Wrocławiu, najbardziej za skórę zaszli im Brytyjczycy, zaś w kolejnych dwóch Łaguta i Sajfutdinowem okazywali się w ostatecznym rozrachunku lepsi od Polaków.

Dzisiejszemu solenizantowi życzymy przede wszystkim zdrowia dla niego i dla jego całej rodziny, a także by po przenosinach do Wrocławia nie stracił nic ze swojej sportowej klasy oraz wreszcie, po siedmiu latach nieobecności, wrócił do fazy play-off i w niej wzbogacił swój dorobek medalowy w PGE Ekstralidze.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

JAKUB WYSOCKI

5 komentarzy on Żużel. Dziś 30-ste urodziny cara Grudziądza i Wrocławia
    laskovik
    13 Nov 2020
     8:47am

    Artem, przepadnie we Wrocławiu jak inni „dobrzy” chłopacy! Wrocławski klub wraz z władzami niszczą żużlowców. Nieuzasadniona obsesja pana Rusko i parcie do mistrzostwa po trupach doprowadzi Łagute do przepuszczenia przez maszynkę do mięsa Sparty. Powodzenia Artem

    Gary
    16 Nov 2020
     2:29pm

    Najlepszego Artem ales klubu nie mógł wybrać lepszego no w dumie bezpiecznie bo co by się nie działo Rusko załatwi

Skomentuj

5 komentarzy on Żużel. Dziś 30-ste urodziny cara Grudziądza i Wrocławia
    laskovik
    13 Nov 2020
     8:47am

    Artem, przepadnie we Wrocławiu jak inni „dobrzy” chłopacy! Wrocławski klub wraz z władzami niszczą żużlowców. Nieuzasadniona obsesja pana Rusko i parcie do mistrzostwa po trupach doprowadzi Łagute do przepuszczenia przez maszynkę do mięsa Sparty. Powodzenia Artem

    Gary
    16 Nov 2020
     2:29pm

    Najlepszego Artem ales klubu nie mógł wybrać lepszego no w dumie bezpiecznie bo co by się nie działo Rusko załatwi

Skomentuj