To częsty obrazek - Mikkel Andersen na prowadzeniu.
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Chyba wszystkim starszym kibicom żużla doskonale znane jest nazwisko Briana Andersena. Znakomity przed laty Duńczyk przez lata rywalizował w cyklu Grand Prix, a w Polsce zdobywał punkty dla drużyn z Poznania, Rzeszowa czy Leszna. W jego ślady coraz śmielej idzie syn, Mikkel, dla którego przyszły sezon będzie pierwszym w dorosłym żużlu.

 

Mikkel Andersen od kilku lat uznawany jest za jeden z największych talentów. Młody Duńczyk od najmłodszych lat wyróżniał się na tle swoich rówieśników. W miniżużlu wygrał wszystko co było do wygrania, a w tegorocznym sezonie 15-latek miał również okazję zasmakować rywalizacji na motocyklach o pojemności 500cc. W kilku spotkaniach sprawił naprawdę świetne wrażenie i udowodnił, że drzemie w nim wielki potencjał. Na jego rozkładzie znaleźli się m.in. Luke Becker czy Jonas Seifert-Salk.

– Plan był taki, żeby w tym roku sobie po prostu popróbować na „dużych” motocyklach, bez większej presji. W moim pierwszym spotkaniu Division 1 zdobyłem 12 punktów, co wszystkich nas zszokowało, ale i bardzo uszczęśliwiło. Kilka meczów później wywalczyłem komplet 15 punktów. Dostałem wówczas telefon od Jacoba Olsena, szefa klubu z Vojens. Drużyna miała ogromne kłopoty kadrowe, bo trójka żużlowców uczestniczyła w wypadku i miała już po sezonie. Jacob chciał, abym pojechał w trzech ostatnich meczach Superligi i tak też się stało. Jestem więc z tego sezonu bardzo zadowolony – mówi nam młody zawodnik.

Może być zdjęciem przedstawiającym 2 osoby, motocykl crossowy, motocykl i tekst
Mikkel Andersen przed Luke Beckerem. Fot: LPL-Foto Leif Prüsse Lauridsen

Przed Mikkelem teraz czas na odpoczynek, a później czeka go okres przygotowawczy. Wszystko po to, by udanie zacząć sezon 2024. – W przyszłym roku nadal będę ścigał się w najwyższej klasie rozgrywkowej dla klubu z Vojens, a także w Division 1. To będzie dla mnie przełomowy sezon, bo tak naprawdę pierwszy w dorosłym żużlu. Będę chciał wykorzystać ten czas maksymalnie jak tylko się da, aby zebrać niezbędne doświadczenie – zaznacza.

Młodym żużlowcem od dłuższego czasu interesuje się wiele klubów z Polski, a także innych krajów. Prezesi, przynajmniej na razie, będą musieli jednak obejść się smakiem. Wszystko ze względu na to, że Mikkel, jako wciąż przecież młody człowiek, musi łączyć sport z nauką. 15-latek nie zamierza zaniedbywać edukacji, więc w ciągu roku szkolnego, mimo wielu ofert, nie będzie występował poza Danią. Nie oznacza to jednak, że nie zobaczymy go w przyszłym roku na polskich torach.

– Tak naprawdę mam trochę tych ofert, nie tylko z Polski, ale też z innych krajów. Póki co nie mam jednak w planach jazdy zagranicą. Priorytetem jest dla mnie ukończenie szkoły, więc w grę wchodzi tylko jazda w Danii. Gdy skończy się rok szkolny, wtedy będę mógł w stu procentach poświęcić się żużlowi. Nie wykluczam więc, że wówczas przyjmę którąś z ofert – zakończył Andersen.