Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Anders Thomsen zaliczył bardzo nieprzyjemny w skutkach upadek w zeszłorocznym Grand Prix Challenge w Glasgow. Duńczyk uderzył w barierę wykonaną ze specjalnej pianki, a przy opadach deszczu zrobiła się ona twarda jak skała. W konsekwencji jego noga doznała złamania w dziewięciu miejscach, a sam zawodnik był zmuszony przedwcześnie zakończyć sezon. Teraz deklaruje, że jest już gotowy i ma ambitne plany na tegoroczne zmagania.

 

20 sierpnia 2022 roku odbywał się finał Grand Prix Challenge w szkockim Glasgow. Na łukach nie znajdowała się dobrze nam znana banda dmuchana, tylko specjalna bariera wypełniona pianką. Z powodu opadów deszczu, materiał w środku zrobił się twardy jak skała. W jednym z wyścigów upadek zaliczył Anders Thomsen. Duńczyk uderzył z całym impetem w tę barierę, łamiąc przy tym nogę w dziewięciu miejscach. Diagnoza była bezwzględna. Przedwczesny koniec sezonu dla stałego uczestnika cyklu Grand Prix.

29-latek jechał wówczas najlepszy sezon w swoim życiu. W PGE Ekstralidze jego średnia do czasu wypadku wynosiła 2,046 punktów na wyścig, a na koniec rozgrywek został sklasyfikowany jako 10. zawodnik PGE Ekstraligi. Duńczyk brał udział również w cyklu Grand Prix, w którym prezentował się coraz lepiej. Pod koniec czerwca zdołał nawet zwyciężyć rundę Grand Prix w Gorzowie Wielkopolskim, po której zrobił dodatkowe okrążenie w samej bieliźnie.

Thomsen na tegoroczną rywalizację o IMŚ otrzymał stałą dziką kartę. Zawodnik eBut.pl Stali zrezygnował z krajowych eliminacji i stawia wszystko na jedną kartę. – Zdecydowałem się wywrzeć presję na sobie i dlatego odpuściłem kwalifikacje. Jeśli nie uda mi się ukończyć cyklu Grand Prix w pierwszej szóstce, to będzie oznaczało, że potrzebuję tego roku przerwy. Teraz naprawdę idę na całość. Moim celem jest kilka razy w sezonie stanąć na podium – i myślę, że mam na to spore szanse – oznajmił w rozmowie z jv.dk.

Duńczyk czuje się już gotowy do nowego sezonu. Żużlowiec ma za sobą pierwsze sesje treningowe w Polsce i za granicą. Niedawno również usunięto z jego nogi śruby. – Właśnie usunięto mi ostatnie śruby z nogi. Wspaniale, bo w ostatnim czasie zacząłem je odczuwać. Mam nadzieję, że teraz znów wszystko będzie w porządku – powiedział.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Rufin Sokołowski: W Lesznie są ci sami ludzie od 20 lat. Oni już nie mają takiej podniety

Żużel. Beniaminek pierwszej ligi wybrał kapitana! Został nim były uczestnik cyklu Grand Prix

POLECAMY:

Żużel. Damian Ratajczak: Nie mogę zwalać winy na sprzęt, bo mam go z najwyższej półki