Damian Ratajczak w szybkim tempie został okrzyknięty jednym z największych leszczyńskich talentów. W swoim debiutanckim sezonie był najlepszym 16-latkiem od czasów Bartosza Zmarzlika, jednakże w kolejnym roku wejście w sezon wyhamowała kontuzja obojczyka. Młodzieżowiec Fogo Unii Leszno ma za sobą już udział w kilku sparingach i Memoriale Alfreda Smoczyka. W rozmowie z naszym portalem opowiedział między innymi o niedzielnych zawodach i o tym jak się czuje na motocyklu po przerwie zimowej.
W ubiegłą niedzielę na torze w Lesznie odbyła się 73. edycja Memoriału Alfreda Smoczyka. W zawodach triumfował wychowanek leszczyńskich Byków – Bartosz Smektała. Na podium stanęli również Przemysław Pawlicki, który przegrał wyścig dodatkowy ze Smektałą oraz Jaimon Lidsey. Na dwunastej pozycji zameldował się lider formacji młodzieżowej Fogo Unii Leszno – Damian Ratajczak.
– Myślę, że turniej jak najbardziej na plus. Z tego miejsca chciałbym również pogratulować zwycięzcom. Fajnie było się pościgać z lepszymi i bardziej doświadczonymi zawodnikami ode mnie. Oczywiście błędów się nie ustrzegłem. W jednym z wyścigów prowadziłem, lecz zrobiłem szkolny błąd i w konsekwencji przyjechałem trzeci. Mimo wszystko z zawodów na zawody czuję się coraz lepiej na motocyklu. Być może nie do końca się to przełożyło na punkty, ale trzeba wyciągać wnioski z tych popełnionych błędów – mówił nam po zawodach.
17-latek spisał się najlepiej wśród wszystkich leszczyńskich juniorów. Ratajczak w zawodach testował najnowszy sprzęt, na który nie może narzekać. – Dziś jechałem na najnowszej jednostce, która przyszła w zeszłym tygodniu. Na ten moment dobrze się ona spisuje, tylko muszę mniej błędów popełniać. Nie mogę zwalać winy na sprzęt, bo mam go z najwyższej półki. Muszę tylko patrzeć na siebie – tłumaczy.
Leszczyński talent zadebiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej w 2021 roku. Wówczas „wykręcił” drugą najlepszą średnią biegową jako szesnastolatek w historii, zaraz po Bartoszu Zmarzliku. W zeszłym sezonie była ona nieco gorsza, jednakże wpływ na to miała z pewnością kontuzja, którą odniósł chwilę przed startem rozgrywek. Zawodnicy młodzieżowi potrzebują tej jazdy jak najwięcej, szczególnie po przerwie zimowej. – Tak i to było widać już w zeszłym roku, gdzie po mojej kontuzji obojczyka na początku sezonu, dopiero w czerwcu czułem się swobodnie na motocyklu – powiedział.
Ratajczak przez pewien czas miał problem z momentem startowym. Głównie przez to zazwyczaj musiał nadrabiać stratę do rywali na dystansie. Dziś już ten aspekt wygląda o wiele lepiej. – Na pewno widzę jakiś progres, jednak nadal muszę nad tym pracować. Uważam, że dziś pierwsze cztery starty były okej, tylko ten ostatni start z czwartego pola dosyć zepsułem i niestety z tego wyniknęło te zero – kończy.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Bartosz Zmarzlik na premierze filmu o Lewandowskim. „Dzięki Lewy za zaproszenie”
Żużel. Indywidualne Mistrzostwa Szwecji wyłonią dziką kartę Grand Prix w Malilli
Żużel. Kuciapa mówi o celach Motoru. „Zrobimy wszystko, żeby walczyć o najwyższe laury”
Żużel. Wedel zrobił… kask Zmarzlika! Cieślak zdradza szczegóły
Żużel. Jakub Krawczyk zasila wicemistrza! Ambitne plany zawodnika Sparty
Żużel. Szef Stali o kontraktach Thomsena i Vaculika! Taki scenariusz byłby katastrofą
Żużel. Start najlepszy, choć nie w każdym przypadku (RANKING SOCIAL MEDIA)
Żużel. Widziane zza Odry. O 50 tysiącach w prezencie, play-medium i krasnalu Hałabale