Damian Ratajczak. fot. Jędrzej Zawierucha
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Damian Ratajczak w szybkim tempie został okrzyknięty jednym z największych leszczyńskich talentów. W swoim debiutanckim sezonie był najlepszym 16-latkiem od czasów Bartosza Zmarzlika, jednakże w kolejnym roku wejście w sezon wyhamowała kontuzja obojczyka. Młodzieżowiec Fogo Unii Leszno ma za sobą już udział w kilku sparingach i Memoriale Alfreda Smoczyka. W rozmowie z naszym portalem opowiedział między innymi o niedzielnych zawodach i o tym jak się czuje na motocyklu po przerwie zimowej.

 

W ubiegłą niedzielę na torze w Lesznie odbyła się 73. edycja Memoriału Alfreda Smoczyka. W zawodach triumfował wychowanek leszczyńskich Byków – Bartosz Smektała. Na podium stanęli również Przemysław Pawlicki, który przegrał wyścig dodatkowy ze Smektałą oraz Jaimon Lidsey. Na dwunastej pozycji zameldował się lider formacji młodzieżowej Fogo Unii Leszno – Damian Ratajczak.

– Myślę, że turniej jak najbardziej na plus. Z tego miejsca chciałbym również pogratulować zwycięzcom. Fajnie było się pościgać z lepszymi i bardziej doświadczonymi zawodnikami ode mnie. Oczywiście błędów się nie ustrzegłem. W jednym z wyścigów prowadziłem, lecz zrobiłem szkolny błąd i w konsekwencji przyjechałem trzeci. Mimo wszystko z zawodów na zawody czuję się coraz lepiej na motocyklu. Być może nie do końca się to przełożyło na punkty, ale trzeba wyciągać wnioski z tych popełnionych błędów – mówił nam po zawodach.

17-latek spisał się najlepiej wśród wszystkich leszczyńskich juniorów. Ratajczak w zawodach testował najnowszy sprzęt, na który nie może narzekać. – Dziś jechałem na najnowszej jednostce, która przyszła w zeszłym tygodniu. Na ten moment dobrze się ona spisuje, tylko muszę mniej błędów popełniać. Nie mogę zwalać winy na sprzęt, bo mam go z najwyższej półki. Muszę tylko patrzeć na siebie – tłumaczy.

Leszczyński talent zadebiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej w 2021 roku. Wówczas „wykręcił” drugą najlepszą średnią biegową jako szesnastolatek w historii, zaraz po Bartoszu Zmarzliku. W zeszłym sezonie była ona nieco gorsza, jednakże wpływ na to miała z pewnością kontuzja, którą odniósł chwilę przed startem rozgrywek. Zawodnicy młodzieżowi potrzebują tej jazdy jak najwięcej, szczególnie po przerwie zimowej. – Tak i to było widać już w zeszłym roku, gdzie po mojej kontuzji obojczyka na początku sezonu, dopiero w czerwcu czułem się swobodnie na motocyklu – powiedział.

Ratajczak przez pewien czas miał problem z momentem startowym. Głównie przez to zazwyczaj musiał nadrabiać stratę do rywali na dystansie. Dziś już ten aspekt wygląda o wiele lepiej. – Na pewno widzę jakiś progres, jednak nadal muszę nad tym pracować. Uważam, że dziś pierwsze cztery starty były okej, tylko ten ostatni start z czwartego pola dosyć zepsułem i niestety z tego wyniknęło te zero – kończy.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Bartosz Zmarzlik na premierze filmu o Lewandowskim. „Dzięki Lewy za zaproszenie”

Żużel. Indywidualne Mistrzostwa Szwecji wyłonią dziką kartę Grand Prix w Malilli