Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Kibice sportu żużlowego od dłuższego czasu zachwycają się tym, jak duński zawodnik Patrick Hansen radzi sobie z językiem polskim. Krótsze czy dłuższe wywiady to jednak zadanie znacznie mniej wymagające niż praca w roli eksperta w telewizyjnym studiu. O nowej roli, przygotowaniu do transmisji oraz recepcie na szybką naukę języka obcego opowiada nam sam zainteresowany.

 

Duńczyk, dzięki swojej polskiej partnerce, bardzo szybko zaczął uczyć się języka polskiego. Nie minęło dużo czasu aż odważył się udzielać wywiadów po polsku, czym zaskarbił sobie sympatię sporej części kibiców. Ostatnio sprawdza się jednak także jako ekspert. Po raz pierwszy wystąpił w studiu TVP Sport podczas Drużynowych Mistrzostw Europy. Ostatnio coraz częściej widzimy go na antenie Eleven Sports.

– Najpierw zostałem zaproszony do studia w Warszawie przez Marcina Kuźbickiego. Później Anita Mazur poprosiła mnie o poprowadzenie z nią studia podczas meczu PGE Ekstraligi. Niedawno wystąpiłem też podczas Drużynowego Pucharu Świata i wtedy zaprosił mnie Michał Korościel. Mam świetne relacje z tą ekipą i mam nadzieję na jeszcze wiele okazji do współpracy z nimi w przyszłości – mówi nam Patrick Hansen.

Wielu fanów zastanawia się, w jaki sposób osoba posługująca się przez całe życie językiem znacznie innym od polskiego tak szybko robi postępy w nauce. Okazuje się, że w ostatnim czasie to właśnie polski jest tym językiem, z którego pierwszoligowiec korzysta najczęściej.

– Doszedłem do takiego poziomu po prostu używając tego języka na co dzień. Mieszkam w Polsce z moją partnerką i ogólnie spotykam się z wieloma Polakami. Zaczynam popełniać drobne błędy, kiedy mówię po duńsku. Praktyka jest kluczem, jak wszystko w życiu – tłumaczy.

Zawodnicy, którzy w różnych dyscyplinach zostają ekspertami po zakończeniu kariery często zaznaczają, że praca w telewizji nie jest łatwym kawałkiem chleba. Z tym zgadza się żużlowiec rybnickiego ROW-u.

– Nie powiedziałbym, że występy w telewizji są łatwiejsze niż jazda na motocyklu. To wciąż dla mnie nowość, a wszystko co nowe może być stresujące. Zwłaszcza, że robię to po polsku, a to jest trudne. Trzeba zrozumieć wyczucie czasu i używać języka we właściwy sposób – opowiada zawodnik z Kalundborga.

Kibice śledzący transmisje żużlowe wychwycili już, że Duńczyk, komentujący zdarzenia z perspektywy czynnego zawodnika, potrafi dzielić się ciekawostkami i dostrzegać nieco więcej niż inni eksperci. Co ważne, o pracy w telewizji bez przygotowania u naszego rozmówcy nie ma mowy.

– Lubię odrabiać pracę domową. Nie robię notatek, ale mam kilka rzeczy do powiedzenia w głowie. Oczywiście przed meczem zawsze udaję się do parku maszyn, aby sprawdzić co słychać u zawodników i zobaczyć ich motocykle. Czasami dowiaduję się rzeczy, których inni nigdy by nie dostrzegli – podsumowuje Patrick Hansen.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. To była niezwykła edycja. Drużynowy Puchar Świata na Olimpijskim w liczbach – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Motor w ćwierćfinale z Apatorem. Jacek Ziółkowski: Do trzech razy sztuka – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)