Choć podczas tegorocznej giełdy mieliśmy transfery z udziałem Bartosza Zmarzlika czy Mikkela Michelsena, śmiało można powiedzieć, że największe poruszenie wśród żużlowych kibiców wywołały przenosiny Jasona Doyla z Fogo Unii Leszno do Cellfast Wilków Krosno. Australijczyk jest już po pierwszym zgrupowaniu z nową ekipą i jak się okazuje, dość szybko odnalazł się w zespole. Menedżer beniaminka PGE Ekstraligi przyznaje, że zawodnik błysnął bardzo pozytywną postawą wobec drużyny. Padły nawet słowa o tym, iż 37-latek chciałby zostać w Krośnie na dłużej.
W okresie transferowym mistrz świata z 2017 roku, pomimo wcześniejszych ustaleń, zdecydował się na opuszczenie Byków i przystał na ofertę ekipy z Podkarpacia. Taka decyzja spotkała się z ogromnym oburzeniem kibiców z Leszna, którzy pod wieloma artykułami na jego temat wypowiadają się na jego temat w niepochlebny sposób, używając chociażby takich określeń jak „Dolar”.
– Obraz Jasona przez niektóre media jest mocno zaburzony. Opowiem więc może historię związaną z tym obozem. Rozpatrywaliśmy dwa terminy – na początku i pod koniec lutego. Zarządziłem głosowanie na naszej grupie i wszyscy wypowiedzieli się, że wolą termin wcześniejszy. Jason się ze mną skontaktował i powiedział, że chce uczestniczyć w obozie i nie wyobraża sobie, aby miało go nie być. 5 lutego miał być jednak jeszcze w Australii. Odpowiedziałem mu, że spokojnie na niego poczekamy i pojedziemy w innym terminie. Nie minęło kilka godzin i Jason zadzwonił, że jedziemy w takim terminie, jaki pasuje wszystkim chłopakom. Skrócił pobyt w Australii i udał się do nas – opowiada Michał Finfa, menedżer Cellfast Wilków Krosno.
Podczas przygotowań w Arłamowie Doyle szybko odnalazł się w nowym zespole. Widać to było chociażby podczas gier zespołowych. Zawodnik wspomniał już o tym, że chciałby zagrzać miejsce w klubie z Podkarpacia.
– Mogę powiedzieć, że Jason bardzo fajnie wkomponował się w nasz zespół. Podczas zgrupowania odbyliśmy wiele rozmów. Widzę po nim chęć stabilizacji. On nie chce już skakać po klubach i nigdy nie miał tego w swoich założeniach. Sam się o tym przekonałem będąc z nim razem w Częstochowie w roku 2020. Wtedy tak naprawdę o przenosinach z Włókniarza zdecydował regulamin i wprowadzenie przepisu o U24. W obliczu ważnych kontraktów Leona i Fredrika po prostu zabrakło dla niego miejsca. Sam uczestniczyłem wtedy w rozmowie, w której Jason wyrażał chęć pozostania na 2021. Wcześniej, jeśli mnie pamięć nie myli, w Toruniu też miał kontrakt długoletni, ale zespół spadł do pierwszej ligi dlatego przeskoczył do innej drużyny w Ekstralidze. Przyczyny jego odejścia z Leszna, jednakże, są zupełnie inne jak w pozostałych wymienionych przypadkach. Zawodnik chciałby znaleźć u nas miejsce na stałe. Jestem co do tego optymistą i uważam, że jeśli w kolejnych sezonach będziemy startować w Ekstralidze, to z dużym prawdopodobieństwem razem z Jasonem – kontynuuje opiekun krośnian.
– Jason chce, abyśmy pozostali w PGE Ekstralidze i wyraża chęć tego, aby w takim klubie i środowisku jeździć lata. Bardzo zależy mu na utrzymaniu. Pracujemy więc wszyscy, aby było to możliwe – dodaje Michał Finfa.
Australijczyk pierwszą okazję do zaprezentowania się w nowych barwach będzie miał 9 kwietnia. Temu występowi smaczku dodaje to, że historyczne starcie krośnian w PGE Ekstralidze odbędzie się w Lesznie.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Duże zmiany w Falubazie. Miasto już nie będzie rządzić klubem?
Żużel. Kapitan Wilków nagrodzony. Sprawi niespodziankę?
Żużel. Znamy składy na derby! Zmiany w szeregach Falubazu
Żużel. Przemiana Jasona Doyle’a. Potwierdzi dobrą formę w Polsce?
Żużel. Wraca żużlowe El Classico! Ma w pamięci szczególne derby
Żużel. Michelsen zdołowany po remisie. Nie zasłania się torem