Żużel. Motocykl za ponad 20 tysięcy dolarów! Maszyny Younga oraz Crumpa na sprzedaż

W czerwcu australijski motoryzacyjny dom aukcyjny Manshed Auctions przeprowadzi drugą licytację pamiątek związanych ze sportem żużlowym. Nie będzie brakowało „rarytasów”, białych kruków i okazów o ogromnej wartości dla kolekcjonerów.

Manshed Auctions to dom aukcyjny i komis prowadzony przez Keitha Levy’ego, syna słynnego australijskiego zawodnika jeżdżącego w latach 60. ubiegłego wieku, Lionela Levy’ego, który zginął wskutek upadku na torze w Sydney w 1968 roku. 

Keith od lat zajmuje się prowadzeniem motoryzacyjnego komisu oraz organizowaniem aukcji. Na licytację wystawiane są przedmioty związane ze sportem motorowym w Australii. Wśród eksponatów nie brak żużlowych akcesoriów. Właśnie im będzie poświęcona licytacja, która odbędzie się 13 czerwca. Pod młotek trafi między innymi JAP należący do dwukrotnego mistrza świata, Jacka Younga oraz Jawa, której właścicielem był Jason Crump. 

– Naszą ideą było tak naprawdę szukanie staroci żużlowych w Australii i stworzenie kolekcjonerom możliwości ich nabycia. Mamy specjalne muzeum w Bathurst i tam trafia część eksponatów, które kupujemy od ludzi, a niektóre z nich trafiają na aukcję. Można powiedzieć, że prowadzę taki żużlowy komis – mówi nam syn słynnego zawodnika.

Największym zainteresowaniem podczas czerwcowej aukcji będzie z pewnością cieszył się motocykl, na którym startował Jack Young.

– Nie jest to motocykl, na którym Young zdobywał tytuły mistrzowskie. Na tej maszynie jeździł w Australii w latach 50. ubiegłego wieku. Zainteresowanie jest bardzo duże. Przewiduję, że na aukcji jego wartość znacznie przekroczy kwotę 20 tysięcy dolarów. W ogóle posiadanie starych motocykli to jest dobra inwestycja. Ceny szybko idą w górę. Sam mam inwestycję w postaci motocykla JAP, który należał do Jacka Parkera – podsumowuje Keith Levy.

Organizatorzy oferują również udział w aukcji online. Nie pozostaje nam nic innego, jak zaprosić na nią Czytelników-kolekcjonerów, z zastrzeżeniem, że portfel tego dnia winien być – niczym w pewnej piosence – wypchany dolarami.