Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Nie tak wyobrażaliśmy sobie sobotnie starcie drużyn z Ostrowa i Rybnika. Już w trzecim wyścigu byliśmy świadkami wypadku Patricka Hansena, którego w błyskawicznym tempie zabrała karetka. Pierwsze wieści były fatalne, bo zawodnik nie miał czucia w nogach. Głos w tej sprawie za pośrednictwem Gazety Wyborczej zabrał rzecznik szpitala w Kaliszu.

 

Patrick Hansen brał udział w nieprzyjemnym wypadku podczas spotkania Arged Malesy Ostrów z ROW-em Rybnik. Duńczyk upadł wraz z kolegą z zespołu na pierwszym łuku, po czym został przetransportowany do szpitala w Ostrowie. Następnie udał się do Kalisza, gdzie znajduje się oddział neurochirurgii. Na łamach Gazety Wyborczej dziennikarz Piotr Żytnicki zamieścił wypowiedź rzecznika szpitala w Kaliszu.

– Zawodnika przywieziono do nas w sobotę o godz. 18.45. Prosto ze szpitalnego oddziału ratunkowego pojechał na blok operacyjny. Do późnych godzin nocnych był operowany. Zajmował się tym osobiście kierownik oddziału neurochirurgicznego Wiesław Skowroński – powiedział.

Pierwsze wieści były fatalne, bo mówiło się o urazie kręgosłupa i braku czucia w nogach. Sytuację udało się jednak opanować i dla zawodnika zaświeciło się światełko w tunelu. – Nastąpiła wyraźna poprawa. Pacjent trafił do nas bez czucia w nogach. Po operacji czucie wróciło i zawodnik rusza nogami – mówił Gawroński.

Przypomnijmy, że jeszcze parę lat temu rdzeń kręgowy uszkodził Darcy Ward, który był zmuszony zakończyć swoją karierę i do dziś jeździ na wózku inwalidzkim. Wiele wskazuje na to, że Hansen uniknie najgorszego, lecz powrót do pełnej sprawności będzie wymagał rehabilitacji. – Obrażenia w obrębie kręgosłupa zawsze są niebezpieczne. Pacjent potrzebuje czasu, by dojść do siebie, leczenie trwa, będzie wymagał rehabilitacji – zakończył.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Lider Polonii łakomym kąskiem na rynku transferowym? Wkrótce będzie o nim głośno

Żużel. Hansen zabrał głos po operacji! „Długa droga przede mną”