Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Fogo Unia Leszno przegrała piątkowe spotkanie z Tauron Włókniarzem Częstochowa. Goście od pierwszego biegu kontrolowali przebieg meczu, co dało im końcowy rezultat 49:41. Zawodnik gospodarzy – Damian Ratajczak – uzyskał trzy punkty w trzech regulaminowych startach. Młodzieżowiec Fogo Unii nie był jednak zadowolony ze swojego występu, sugerując, że jego ambicja jest jeszcze większa.

 

Leszczynianie przystępowali do spotkania z sześcioma punktami po pięciu meczach. Byki wygrały dwa domowe pojedynki z Krosnem i Toruniem, a ponadto dwa duże punkty wywieźli także z Grudziądza. Do tej pory przegrywali tylko i wyłącznie z dwoma największymi faworytami PGE Ekstraligi, czyli Betard Spartą Wrocław oraz Platinum Motorem Lublin. W szóstej kolejce przyszedł jednak czas weryfikacji, w której Fogo Unia wypadła bardzo blado. Goście od samego początku dyktowali warunki i wygrali ostatecznie 49:41. Niezadowolony po spotkaniu był młodzieżowiec gospodarzy – Damian Ratajczak – zdobywca trzech punktów.

– Nie jestem zadowolony. Może te postępy na starcie są, ale zrobiłem głupi błąd w biegu młodzieżowym. Nie przypilnowałem motocykla na wejściu w łuk i mnie „skleiło”. Straciłem przez to dużo dystansu i przez chwilę jechałem czwarty, dlatego musiałem na dystansie odbijać te pozycje. Na pewno nie jest to zadowalający wynik. Potrzeba cierpliwości, żeby poprawiać niektóre aspekty – mówił nam na gorąco po spotkaniu.

W piątkowy wieczór leszczyński tor nieco różnił się od tego w poprzednich dwóch meczach. Czasy z początku spotkania oscylowało wokół 61 sekund. Młodzieżowiec nie szuka jednak wytłumaczenia w tym aspekcie. – Nie ma co się tłumaczyć torem, bo jeśli chcesz być najlepszym, to musisz jechać na każdym torze. Trzeba się dopasować do każdych warunków i sobie w nich radzić. Pierwszy raz taki tor był może na meczu, ale nie jest to żadne wytłumaczenie. Trzeba przyjąć zimny prysznic i skupić się na następnych zawodach – odparł.

W sobotę o godzinie 19:00 w duńskim Vojens Damian weźmie udział w eliminacjach do cyklu SGP2. Jeśli przebrnie przez te zawody, to będzie miał okazję walczyć o tytuł indywidualnego mistrza świata juniorów. – Nie miałem okazji jeszcze tam startować. Startowałem oczywiście w Danii, ale to na 250cc. Ta logistyka jest ogarnięta, bo w czwartek byłem w Gislaved i wracaliśmy normalnie promem. Teraz wyruszymy w nocy samochodem, tam jest chyba około osiem godzin drogi, więc damy radę – powiedział.

Następnie leszczynianie udadzą się do Gorzowa, gdzie zmierzą się z tamtejszą eBut.pl Stalą. 17-latek nie ukrywa, że dobrze mu się ściga na gorzowskim owalu. – Do Gorzowa zawsze jadę z uśmiechem na twarzy. Lubię tam jeździć i myślę, że powinno być już lepiej. Nie ma też co wybiegać tak daleko w przyszłość. Mam w sobotę zawody i później też we wtorek, więc najpierw staram się skupić na najbliższych zawodach, a potem będziemy się przygotowywać do meczu w Gorzowie – zakończył.

SZYMON MAKOWSKI, POBANDZIE

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Pawlicki wbija szpilkę w 3-krotnego mistrza świata. „Klepie mnie po plecach, a potem sam celuje w Artioma”

Żużel. Na początku sezonu był skreślany, a teraz jest jednym z liderów. „Czuję się coraz lepiej na motocyklu”