Tai Woffinden. fot. Taylor Lanning
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Enea Falubaz Zielona Góra to prawdziwy dominator 1. Ligi Żużlowej. Klub poważnie myśli o PGE Ekstralidze, co widać po zapytaniach na giełdzie transferowej. Dyrektor sportowy Piotr Protasiewicz doskonale wie, że aby się utrzymać potrzeba do tego kilku mocnych transferów. Zielonogórska drużyna swoich faworytów już ma, ale czy ostatecznie to oni trafią do klubu?

 

Falubaz Zielona Góra jest w tym sezonie nie do zatrzymania, patrząc na stan rozgrywek pierwszoligowych. Wobec tego nic dziwnego, że zielonogórski klub działa prężnie na giełdzie, sondując zawodników w kontekście awansu do PGE Ekstraligi. Swoich wzmocnień klub szuka przede wszystkim tam, gdzie ktoś z kadry odpadnie. Taki stan rzeczy naturalnie spowodowany jest wymogiem U24 w składach. Słyszymy, że Falubaz szuka swojej szansy wśród klubów z Lublina oraz Wrocławia. To właśnie tam ktoś musi odejść, bo Mateusz Cierniak oraz Bartłomiej Kowalski są szykowani na rolę U24 w swoich drużynach.

Jak ustaliliśmy najgłośniej jest w kontekście Jarosława Hampela. Wychowanek Polonii Piła był już w przeszłości zawodnikiem klubu z Zielonej Góry aż przez 5 lat. Z pewnością taki powrót byłby sentymentalny dla samego żużlowca, ale także działaczy oraz kibiców. Kolejnym planowanym wzmocnieniem ma być ktoś z duetu Tai Woffinden-Piotr Pawlicki. To właśnie któregoś z tych żużlowców pozbędzie się po tym sezonie prezes Andrzej Rusko. Zarówno jeden, jak i drugi stanowiłby dla Falubazu wartość dodaną. O szanse na przeprowadzenie takich ruchów zapytaliśmy dobrze zorientowanego byłego menedżera klubu, Jacka Frątczaka.

– Z całą pewnością dla beniaminka kluczowa sprawa to utrzymanie. Na tym się wszystko zaczyna i na tym się wszystko kończy. Utrzymanie w pierwszym sezonie po awansie to sine qua non dalszego rozwoju na poziomie Ekstraligi. Co do transferów – najłatwiej będzie pozyskać wspomnianych zawodników, ale nie byłbym przekonany czy rzeczywiście tak się na końcu wydarzy. Kluby, w których Ci zawodnicy funkcjonują, muszą dokonać zmiany pokoleniowej,  wynikającej z pozycji zawodników U24, którzy są mocni. Rzeczywiście ten kierunek poszukiwań w zakresie wzmocnień jest pierwszym wyborem w mojej ocenie – mówi Frątczak.

Wielu kibiców zastanawia się, czy szansę startów w PGE Ekstralidze powinien dostać Rasmus Jensen lub Rohan Tungate. Żużlowcy Enea Falubazu spisują się bardzo dobrze w pierwszej lidze. Szczególnie głośno jest w kontekście Jensena. Duńczyk uważany jest za zawodnika, który nie pokazał jeszcze pełni swoich możliwości. Mówi się, że mógłby pójść podobną ścieżką co Anders Thomsen czy Mikkel Michelsen, jeżeli chodzi o rozwój.

– To zależy jaki byłby wybór na rynku. Prawda jest taka, że jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma. Co do Rohana Tungate’a ja myślę, że ta ekstraliga już wcześniej była. Szału nie było, mówiąc kolokwialnie. Uważam, że jest duża różnica pomiędzy poziomem ekstraligowym, a pierwszoligowym. Co do tych dwóch zawodników, jeżeli nie ma zastępstwa, to nie ma się co ich pozbywać. Z drugiej strony czy to są zawodnicy, którzy gwarantują punkty w konfrontacji z takimi drużynami jak Wrocław, Lublin, Częstochowa, Toruń czy Grudziądz u siebie? Kibice powinni mieć odpowiedni dystans w zakresie oceny. – zauważył.

ROZMAWIAŁ ALBERT FEDOROWICZ