Żużel. Czy pierwszoligowcy mają obawiać się toru w Landshut? „Zeszły rok pokazał, że tam spokojnie można wygrać”

fot. Sebastian Sirek
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Zespół Trans MF Landshut Devils od dłuższego czasu określany jest mianem „czarnego konia” eWinner 1. Ligi. Za jeden z największych atutów bawarskiej drużyny uznawany jest zagadkowy tor, na którym spora część pierwszoligowców nie miała jeszcze okazji jeździć. Piotr Żyto, szkoleniowiec Stelmet Falubazu Zielona Góra, liczy na to, że jego zespół szybko znajdzie odpowiednia przełożenia na tym obiekcie i tym samym udanie rozpocznie zmagania na wyjazdach w sezonie 2022.

 

W ubiegłorocznych rozgrywkach spore problemy z wygrywaniem na obiekcie Diabłów mieli inni drugoligowcy. Podopieczni Sławomira Kryjoma żadnemu z rywali poza OK Bedmet Kolejarzem Opole nie pozwolili na zdobycie na One Solar Arenie więcej niż 40 punktów. Mecz z opolanami może być jednak nadzieją dla tegorocznych pierwszoligowców. Kolejarz wygrał wtedy w Landshut zdecydowanie – 54:36.

– Mam w swoim zespole dobrych zawodników, którzy przez lata startów byli już na ogromnej liczbie torów. Zeszły rok też pokazał, że nie jest to teren nie do zdobycia. Opole zdecydowanie wygrało tam w rundzie zasadniczej. Wszystko zależy od odpowiedniego przygotowania. Tor jest torem i myślę, że moi zawodnicy jak Max, Piotr, Krzysiek czy Rohan potrafią nawet po jednym wyjeździe na tor dobrać przełożenia – mówi nam Piotr Żyto.

Zielonogórzanie zmierzą się z Landshut w trzeciej kolejce. Na inaugurację odjadą spotkanie przy W69 z Aforti Startem Gniezno. Dwa dni po rywalizacji z Diabłami żółto-biało-zielonych czeka przełożony mecz 2. rundy z Cellfast Wilkami Krosno. Z jakiej zdobyczy punktowej szkoleniowiec byłby zadowolony po wspomnianych meczach?

– Ja jeszcze tych punktów nie liczę. Wiadomo, że jedziemy wszystkie te mecze wygrać, a jak wyjdzie, to zobaczymy. Ten terminarz tak się ułożył, że mamy dwa mecze wyjazdowe bardzo blisko siebie. W sobotę mamy mecz w Landshut, a w poniedziałek w Krośnie. Trzeba będzie przejechać 1000 kilometrów, szybko przygotować sprzęt – komentuje trener zielonogórzan.

– Nie można jednak narzekać, bo jesteśmy profesjonalistami. Trzeba działać tak, żeby było dobrze. Odnośnie terminarza, to z każdą drużyną pojedziemy mecz u siebie i na wyjeździe w rundzie zasadniczej. Potem zaczną się play-offy, które tę ligę zapoczątkują od nowa – dodaje opiekun ekipy spod znaku Myszki Miki.