Vaclav Milik powraca po kilku latach przerwy do PGE Ekstraligi. Czech wywalczył awans z Cellfast Wilkami Krosno i w zamian otrzymał szansę w najwyższej klasie rozgrywkowej. 29-latek ma ogromny bagaż doświadczeń, związanych z ekstraligą, lecz czy pomoże mu ona w odzyskaniu wysokiej formy?
Vaclav Milik był uznawany za jeden z większych czeskich talentów. Starty w Polsce rozpoczął od drugoligowych rozgrywek w barwach Wandy Kraków, a potem w ROW-ie Rybnik, z którym momentalnie awansował klasę rozgrywkową wyżej. Szansę w PGE Ekstralidze otrzymał od Betard Sparty Wrocław, gdzie spędził pięć sezonów. W 2015 roku zadebiutował w barwach zółto-czerwonych, lecz nie był to wymarzony sezon w jego wykonaniu. Wówczas 22-letni zawodnik zdobywał średnio 1,23 punktów na wyścig, co zdecydowanie było poniżej jego potencjału.
Rok później zaliczył swój najlepszy sezon w karierze. Został indywidualnym wicemistrzem Europy w cyklu SEC oraz „wykręcił” średnią biegową na poziomie 1,99. W 2017 roku ponownie został medalistą SEC, lecz tym razem na jego szyi zawisnął brąz. Czech zadebiutował również w cyklu Grand Prix, jako dzika karta w Pradze. Zawody wyszły mu znakomite, bowiem dotarł do finału i zajął w nim trzecie miejsce. W lidze było trochę słabiej, ponieważ średnia 1,71 plasowała go dopiero w trzeciej dziesiątce najskuteczniejszych zawodników PGE Ekstraligi. Drużynowo zdobył drugie srebro z Wrocławiem, ponownie przegrywając finał z leszczyńską Unią.
Niestety, gdy już wydawało się, że jego kariera nabiera rozpędu, to zawodnik coraz bardziej cieniował, aż po dwóch kiepskich sezonach klub z Wrocławia pożegnał się z „Vaszką”. Ich barwy reprezentował nieprzerwanie od 2015 do 2019 roku, gdzie zdobył z nimi trzy srebrne medale DMP. Lepszej formy miał zamiar poszukać wracając do swojego byłego klubu, jakim był ROW Rybnik. Drużyna z Górnego Śląska awansowała do ekstraligowych rozgrywek, więc postanowili postawić na doświadczonego Czecha. Jednak ponownie 27-letni żużlowiec nie podołał zadaniu, legitymując się średnią biegową, wynoszącą zaledwie 1,23.
Gdy wydawało się, że nie ma już chętnych na współpracę z Czechem, podpisał on kontrakt warszawski z zielonogórskim Falubazem. W 2021 roku postanowił on jednak zejść poziom niżej i tym samym został wypożyczony do krośnieńskich Wilków. Zajął z nimi drugie miejsce w eWinner 1. Lidze, przegrywając finał z Arged Malesą Ostrów. Milik odżył na zapleczu najlepszej ligi świata, zdobywając średnio 1,86 punktów na bieg. Następnie pozostał w Krośnie, z którym w końcu awansował do PGE Ekstraligi, pokonując wspomniany Stelmet Falubaz Zielona Góra. Tym razem Czech wykazywał coraz lepszą formę, notując średnią 2,05.
Po dwóch sezonach rozłąki z ekstraligą, przekonał on do siebie obecnego pracodawcę z Krosna i otrzymał szansę pokazania się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Oprócz Vaclava, w składzie Cellfast Wilków, jako seniorzy będą startowali: Andrzej Lebiediew, Jason Doyle, Krzysztof Kasprzak, Mateusz Świdnicki oraz Marko Lewiszyn. Czy ogromny bagaż doświadczeń pomoże 29-latkowi ponownie podbić PGE Ekstraligę?
SZYMON MAKOWSKI
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Był o krok od zmiany klubu. Wiktor Jasiński z optymizmem patrzy na nowy sezon (WYWIAD)
Żużel. Żużel nie zniknie z Piły! Artur Mroczka zostaje w klubie!
POLECAMY:
Żużel. Rewolucja w Canal+! Szef żużla odchodzi ze stacji po dziesięciu latach!
[…] Żużel. Były wicemistrz Europy powraca do Ekstraligi. Na co będzie go stać? […]
[…] PrevPoprzedniŻużel. Były wicemistrz Europy powraca do Ekstraligi. Na co będzie go stać? NastępnyŻużel. Kto by przypuszczał, że za parę lat wystartują w jednej drużynie! Pamiątkowe zdjęcia zawodników z PoznaniaNastępny […]
Żużel. Udzielił kolegom wskazówek i podziałało. „Dziękuję, że mnie posłuchali”
Żużel. Protasiewicz szczerze przed derbami: Nie jesteśmy faworytem
Żużel. Dał się wyprzedzić w ostatnim wyścigu. Po meczu nie krył niezadowolenia
Żużel. GKM zaczyna walczyć o życie. Mocne starcie w Toruniu (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Tobiasz Musielak z kontuzją! Klub wydał komunikat
Żużel. Odnalazł prędkość na ostatni bieg. Teraz chce zwycięstwa z KS Apatorem!