Oliver Berntzon po trzech latach spędzonych w Ostrowie Wielkopolskim zmienia ekipę w polskich rozgrywkach. W zespole Arged Malesy zaszły rewolucyjne zmiany i Szwed musiał poszukać dla siebie nowego miejsca, które znalazł w H. Skrzydlewska Orle Łódź. 30-latek ma nadzieję, że zostanie liderem łódzkiej drużyny.
Ostrowianie bardzo ambitnie podchodzą do sezonu 2024. Klub otwarcie mówi o chęci awansu do PGE Ekstraligi. W związku z tym wymieniono znaczną część składu. W zespole pozostali tylko juniorzy oraz kapitan – Tobiasz Musielak.
– Byłem trochę zawiedziony, ale cały czas miałem dobry kontakt z trenerem Mariuszem Staszewskim. Zawsze był wobec mnie uczciwy i mówił mi prawdę. W tym przypadku plany klubu zmieniły się w ostatniej chwili i musiałem odejść. Nie ma jednak sensu robić z tego powodu tragedii, bo miałem jeszcze mnóstwo czasu na negocjacje z innymi ekipami – mówi Berntzon dla mediów klubowych.
W tegorocznych zmaganiach szwedzki zawodnik nie spisał się najlepiej na łódzkiej Motoarenie. Jego rezultat to cztery punkty z dwoma bonusami w czterech startach. Nowy podopieczny Macieja Jądera wierzy jednak, że będzie mocnym punktem na domowym obiekcie.
– Myślę, że nie można tego oceniać tylko na podstawie jednego sezonu. Uwielbiam tor w Łodzi i uważam, że jest niesamowity, podobnie jak i cały obiekt, na którym są rozgrywane mecze. Z moimi dotychczasowymi występami na Motoarenie bywało różnie. Warto zauważyć, że w 2018, 2019 czy w 2020 roku radziłem sobie naprawdę dobrze. W tym roku jechało mi się trudniej. Można zatem powiedzieć, że miałem wzloty i upadki, ale zawsze ścigałem się tu z wielką przyjemnością – komentuje.
Łodzianie także są zespołem, który w trakcie minionej giełdy transferowej przeszedł spore zmiany. W klubie został tylko jeden senior z poprzedniego sezonu. Jest nim Tomasz Gapiński.
– Moim zdaniem dobrze się stało, że mamy zupełnie nowe rozdanie. Każdy z nas rozpocznie z czystą kartą i tylko od niego będzie zależało, czego dokona. Widzę, że obecnie nikt nie stawia nas w roli faworytów, co też mnie cieszy, bo taka sytuacja może zadziałać na naszą korzyść. Podczas prezentacji drużyny zauważyłem, że naszym atutem może być atmosfera w zespole. Wierzę, że dobrze wejdziemy w sezon, a później będziemy ciężko pracować, co przełoży się na świetne wyniki – ocenia Berntzon.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Zmarnowana szansa Hampela. Kowalski i Woryna z awansem
Żużel. Martuszewski: Piękne Podkarpacie! (FELIETON)
Żużel. Fajfer przyznaje, że popełnił sporo błędów. Teraz zadebiutuje w lubuskich derbach
Żużel. Madsen zły po remisie. „Powinniśmy to kur** wygrać”
Żużel. Sajfutdinow skradł show w Lublinie. Po zawodach chwalił… Przyjemskiego
Żużel. Pojadą o medal Leigh Adamsa. Legenda doceniona