Rafał Lewicki. fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Rafał Lewicki, jeden z najbardziej cenionych menadżerów i mechaników w świecie żużlowym, pomimo zawieszenia Artioma Łaguty, nie może narzekać na brak zajęć. Ostatnio możemy go oglądać w boksie Kacpra Woryny. O zmianach w ostatnich tygodniach oraz swoim podejściu do rywalizacji w żużlu były mechanik Tomasza Golloba opowiedział na antenie Kanału Sportowego.

 

ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TUTAJ

Na początku sezonu Lewicki współpracował z zawodnikami Betard Sparty Wrocław, w szczególności z Glebem Czugunowem. Teraz menadżer pomaga krajowemu seniorowi Włókniarza. Zmiana boksu nie wynika jednak z nieporozumień z władzami mistrzów Polski.

– Jak już niejednokrotnie padło, jestem z Artiomem cały czas w kontakcie i wierzę, że nadejdzie ten dzień, kiedy on wróci do ścigania. Jeśli chodzi o Kacpra, to znamy się nawet z racji prowadzonej przez nas działalności dotyczącej dystrybucji sprzętu żużlowego (Lewicki prowadzi firmę Speed Products – dop.red.). Znamy się z gronem żużlowców, z niektórymi te relacje są trochę bardziej bliskie, jesteśmy z nimi częściej w kontakcie i taka sportowa chemia jest – mówił Lewicki.

– Kacper złożył mi taką propozycję, żeby dołączyć do jego teamu i się zaangażować. Kiedy te kilka meczów we Wrocławiu zostało odjechanych i moje ustalenia z zarządem klubu zostały zrealizowane miałem wolną rękę. To nie zmienia faktu, że gdy Artiom wróci będę chciał towarzyszyć jemu – dodawał.

Przeróżne transfery klubowe, nawet wśród mechaników, często rozpalają żużlowe środowisko. Do całego tematu inaczej podchodzi jednak opiekun indywidualnego mistrza świata. Choć Lewicki pochodzi z Bydgoszczy i zależy mu na awansie Polonii Bydgoszcz, najważniejsza jest dla niego obserwacja i uczestnictwo w zdrowej rywalizacji sportowej.

– Ja patrzę na ten sport trochę z innej perspektywy już dzisiaj. Mnie bardziej nakręca rywalizacja. Możemy fajnie porywalizować sportowo, pobawić się tym. Sport powinien udzielać pozytywnych emocji. Przy całym rozmachu jaki wokół tego jest i dużych pieniądzach to jest ciągle widowisko. Rywalizujmy na torze i tam, gdzie to jest konieczne, a w innych wypadkach zostańmy właściwymi ludźmi. Dzisiaj nieważne czy założyłem tydzień temu bluzę Sparty, a w poprzednim meczu Włókniarza. Ja staram się popatrzeć na sport szerzej, Niech zwycięża ten, który danego dnia jest lepszy. Wystarczające są na torze. Nie musimy ich nakręcać specjalnie dodatkowo – komentował Lewicki.

Warto zaznaczyć, że poza pomocą wielu zawodnikom i prowadzeniu firmy z żużlowym sprzętem, Lewickiego możemy słuchać także podczas zmagań cyklu Grand Prix. Wraz z Michałem Korościelem jest on bowiem komentatorem Eurosportu. Jak wspominał w niedawnym wywiadzie z naszym portalem taki stan rzeczy będzie miał miejsce dopóki w rywalizacji nie pojawi się Artiom Łaguta.