fot. media klubowe Wilków Krosno
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W spotkaniu otwierającym 12. kolejkę zmagań w PGE Ekstralidze, Cellfast Wilki Krosno podjęły mistrza Polski – Platinum Motor Lublin. Zawody te zostały kompletnie zdominowane przez gości, którzy wygrali na stadionie przy ulicy Legionów 62:28. Po meczu porozmawialiśmy z menedżerem beniaminka – Michałem Finfą, który podzielił się z nami swoimi przemyśleniami na temat tego spotkania i przyszłości swojej drużyny.

 

Mecz pomiędzy beniaminkiem a mistrzem Polski od początku układał się pod dyktando gości. Nie pozwolili oni nawet na wygraną gospodarzy w żadnym z 15 wyścigów. Świetną formę potwierdzili w tym spotkaniu prawie wszyscy zawodnicy Motoru, a aż 4 z nich mogło poszczycić się samymi czystymi, bądź płatnymi kompletami. Po meczu zapytaliśmy menedżera Wilków o bardzo słabą postawę jego drużyny i o możliwe jej powody. Michał Finfa przyznał jednak, że na te rozważania jest jeszcze zbyt wcześnie.

– Motor Lublin po rekonwalescencji Dominika Kubery jest bardzo mocną drużyną, ale ostatnio przyjeżdżał tutaj szereg mocnych zespołów, takich jak Częstochowa czy Wrocław i radziliśmy sobie na w miarę zbliżonym i wyrównanym poziomie. Dzisiaj wyglądało to fatalnie. Nie chcę tutaj opiniować na gorąco, co nie zagrało. Myślę, że na to przyjdzie czas. Nie ma co z gorącą głową mówić teraz różnych rzeczy. Zostawimy to do analizy i wyciągniemy wnioski – powiedział.

Po przegranej z Motorem Lublin, zespół z Podkarpacia jest w już w bardzo trudnej sytuacji i aby się utrzymać, potrzebuje sięgnąć po zwycięstwa w ostatnich dwóch spotkaniach. Menedżer gospodarzy zdaje sobie sprawę, że o owe wygrane będzie jego drużynie bardzo trudno, ale zwraca także uwagę, że na ostateczne rozstrzygnięcia mamy jeszcze czas.

– Mamy teraz 2 tygodnie przerwy przed meczem w Toruniu. Kluczowy też będzie dla nas mecz Leszna z Grudziądzem. Ten wynik powie nam, na co musimy się nastawiać w naszych kolejnych spotkaniach. Na dzień dzisiejszy z taką dyspozycją nie bylibyśmy w stanie wygrać meczu w Ekstralidze. Mamy tego świadomość. Jeśli chcemy się utrzymać na najwyższym szczeblu, to musimy pracować – podsumował Michał Finfa.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Ważne słowa kapitana Byków. „Ja bardzo chcę zostać w Unii, ale mam jedną uwagę”

Żużel. Sceny w Lesznie! Trzy defekty Nickiego Pedersena na ostatnich pozycjach

POLECAMY:

Żużel. Ekspert mówi, kogo widzi w kadrze na DPŚ. „Stoimy przed bardzo trudną sytuacją”