Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Kto pojawi się w składzie na zbliżający się Drużynowy Puchar Świata? To pytanie zadaje sobie większość polskich kibiców. Żużlowy mundial odbędzie się już za trzy tygodnie, a więc czasu na wybór ostatecznego składu nie zostało za wiele. O zdanie w tej kwestii poprosiliśmy byłego żużlowca, a obecnie eksperta i szefa stowarzyszenia Metanol, Krzysztofa Cegielskiego.

 

Pod koniec lipca odbędzie się najważniejsza żużlowa impreza w tym roku. Po sześciu latach do kalendarza powraca Drużynowy Puchar Świata, który odbędzie się we Wrocławiu. Historia zatacza koło, bo to właśnie na Stadionie Olimpijskim odbyła się pierwsza edycja DPŚ w historii w sezonie 2001. Do tej pory Polacy wygrywali ośmiokrotnie, dzięki czemu przewodzą w klasyfikacji medalowej. Za nimi znajdują się Duńczycy, którzy równie dobrze spisują się w tego typu turniejach.

Do niedawna wybór kadry na te zawody wydawał się formalnością. Szyki pokrzyżowała kontuzja Dominika Kubery i słabsza jazda reszty reprezentantów. Wychowanek leszczyńskiej Unii wrócił w ubiegłym tygodniu na tor, jednakże nie prezentował się tak wyśmienicie, jak to miało miejsce przed wypadkiem. Większość kibiców spiera się ze sobą, kto powinien wystąpić w tej jakże ważnej imprezie. Kogo w składzie widzi szef stowarzyszenia Metanol, Krzysztof Cegielski?

– Mój typ to Bartosz Zmarzlik, Maciej Janowski, Janusz Kołodziej, Dominik Kubera i Szymon Woźniak. Wielu zawodników nadawałoby się na udział w tych zawodach. Mam na myśli zarówno braci Pawlickich, jak i Patryka Dudka. Biorę jednak pod uwagę, gdzie ten turniej będzie rozgrywany i w jakich okolicznościach. Nie będzie czasu na dopasowywanie sprzętu, na różnego rodzaju próby i testy. Stoimy przed bardzo trudną sytuacją, bo od razu musimy pojechać w finale, przeciwko drużynom, które będą miały świeże doświadczenie z tym torem. Kogokolwiek trener Dobrucki nie wybierze, to nie będzie to łatwe zadanie. My będziemy się dopiero uczyć tego toru na bieżąco – przekazał nam Cegielski.

W sobotę reprezentacja Polski zmierzy się w Poznaniu przeciwko drużynie reszty świata. Będzie to idealnie okazji i jeden z ostatnich testów, po którym selekcjoner prawdopodobnie wybierze ostateczne zestawienie.

– Jeśli ktoś pojedzie bardzo słabo, to nie przybędzie mu żadnych punktów w notesie trenera. Z kolei jak ktoś spisze się bardzo dobrze, to będzie musiał zwrócić na niego uwagę, nawet jeśli nie brał jego kandydatury poważnie. Tor w Poznaniu może nie jest taki sam, jak we Wrocławiu, ale również wymaga doskonałego sprzętu, prędkości w motocyklach. To nie są techniczne tory., dlatego kwestie sprzętowe będą bardzo ważne i trener Dobrucki będzie się tym sugerował. Skład reprezentacji na mecz w Poznaniu także nie jest przypadkowy. Mam wrażenie, że każdy z tych powołanych zawodników ma większe lub mniejsze szanse na to, żeby się w tej kadrze na DPŚ znaleźć – tłumaczy były żużlowiec.

Ekspert jednocześnie podkreśla, iż turniej odbędzie się za około trzy tygodnie. Do tego czasu wiele się może zmienić, więc warto mieć alternatywne scenariusze. – Musimy jeszcze pamiętać, że ten turniej jest prawie za miesiąc. Finał jest 29 lipca, więc mamy jeszcze trzy tygodnie. Jeszcze wszystko do tego czasu może się wydarzyć. W związku z tym trener musi mieć spory przegląd kadr na świeżo – zakończył.

SZYMON MAKOWSKI, POBANDZIE

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Jubileusz uczczą festiwalem żużla jakiego jeszcze nie było. Wielkie ściganie na koniec grudnia

Żużel. Został pochwalony przez selekcjonera. Powołanie na żużlowy mundial formalnością?

POLECAMY:

Żużel. Wielka wiara w Lesznie. Na Smoczyku ma paść rekord frekwencji!