Kto pojawi się w składzie na zbliżający się Drużynowy Puchar Świata? To pytanie zadaje sobie większość polskich kibiców. Żużlowy mundial odbędzie się już za trzy tygodnie, a więc czasu na wybór ostatecznego składu nie zostało za wiele. O zdanie w tej kwestii poprosiliśmy byłego żużlowca, a obecnie eksperta i szefa stowarzyszenia Metanol, Krzysztofa Cegielskiego.
Pod koniec lipca odbędzie się najważniejsza żużlowa impreza w tym roku. Po sześciu latach do kalendarza powraca Drużynowy Puchar Świata, który odbędzie się we Wrocławiu. Historia zatacza koło, bo to właśnie na Stadionie Olimpijskim odbyła się pierwsza edycja DPŚ w historii w sezonie 2001. Do tej pory Polacy wygrywali ośmiokrotnie, dzięki czemu przewodzą w klasyfikacji medalowej. Za nimi znajdują się Duńczycy, którzy równie dobrze spisują się w tego typu turniejach.
Do niedawna wybór kadry na te zawody wydawał się formalnością. Szyki pokrzyżowała kontuzja Dominika Kubery i słabsza jazda reszty reprezentantów. Wychowanek leszczyńskiej Unii wrócił w ubiegłym tygodniu na tor, jednakże nie prezentował się tak wyśmienicie, jak to miało miejsce przed wypadkiem. Większość kibiców spiera się ze sobą, kto powinien wystąpić w tej jakże ważnej imprezie. Kogo w składzie widzi szef stowarzyszenia Metanol, Krzysztof Cegielski?
– Mój typ to Bartosz Zmarzlik, Maciej Janowski, Janusz Kołodziej, Dominik Kubera i Szymon Woźniak. Wielu zawodników nadawałoby się na udział w tych zawodach. Mam na myśli zarówno braci Pawlickich, jak i Patryka Dudka. Biorę jednak pod uwagę, gdzie ten turniej będzie rozgrywany i w jakich okolicznościach. Nie będzie czasu na dopasowywanie sprzętu, na różnego rodzaju próby i testy. Stoimy przed bardzo trudną sytuacją, bo od razu musimy pojechać w finale, przeciwko drużynom, które będą miały świeże doświadczenie z tym torem. Kogokolwiek trener Dobrucki nie wybierze, to nie będzie to łatwe zadanie. My będziemy się dopiero uczyć tego toru na bieżąco – przekazał nam Cegielski.
W sobotę reprezentacja Polski zmierzy się w Poznaniu przeciwko drużynie reszty świata. Będzie to idealnie okazji i jeden z ostatnich testów, po którym selekcjoner prawdopodobnie wybierze ostateczne zestawienie.
– Jeśli ktoś pojedzie bardzo słabo, to nie przybędzie mu żadnych punktów w notesie trenera. Z kolei jak ktoś spisze się bardzo dobrze, to będzie musiał zwrócić na niego uwagę, nawet jeśli nie brał jego kandydatury poważnie. Tor w Poznaniu może nie jest taki sam, jak we Wrocławiu, ale również wymaga doskonałego sprzętu, prędkości w motocyklach. To nie są techniczne tory., dlatego kwestie sprzętowe będą bardzo ważne i trener Dobrucki będzie się tym sugerował. Skład reprezentacji na mecz w Poznaniu także nie jest przypadkowy. Mam wrażenie, że każdy z tych powołanych zawodników ma większe lub mniejsze szanse na to, żeby się w tej kadrze na DPŚ znaleźć – tłumaczy były żużlowiec.
Ekspert jednocześnie podkreśla, iż turniej odbędzie się za około trzy tygodnie. Do tego czasu wiele się może zmienić, więc warto mieć alternatywne scenariusze. – Musimy jeszcze pamiętać, że ten turniej jest prawie za miesiąc. Finał jest 29 lipca, więc mamy jeszcze trzy tygodnie. Jeszcze wszystko do tego czasu może się wydarzyć. W związku z tym trener musi mieć spory przegląd kadr na świeżo – zakończył.
SZYMON MAKOWSKI, POBANDZIE
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Został pochwalony przez selekcjonera. Powołanie na żużlowy mundial formalnością?
POLECAMY:
Żużel. Wielka wiara w Lesznie. Na Smoczyku ma paść rekord frekwencji!
Żużel. Lwy chcą w końcu pokazać pazur. Spartanie jadą tam, gdzie świetnie się czują (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Zmiana ligi nie robi na nim większego wrażenia. Skąd forma Ryana Douglasa?
Żużel. Metalkas 2. Ekstraliga odrabia zaległości. Bardzo ważny mecz w Łodzi (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Kibice Wilków piszą o pogardzie! Chcą przeprosin od komentatora Canal+!
Żużel. Byli zaskoczeni własnym torem. Teraz jadą wygrać do Rybnika
Żużel. Sparta jedzie zdobyć teren Lwów. Łaguta: Tai odpali w Częstochowie