Na czele stawki Oliver Berntzon. fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Oliver Berntzon nie dokończył sobotniego starcia z ROW-em Rybnik. Szwed upadł na tor w dziesiątej gonitwie i nie był zdolny do kontynuowania zawodów. Jak się okazuje, u 28-latka nie doszło do poważnej kontuzji i szybko wróci on do startów.

 

Upadek żużlowca Arged Malesy wyglądał groźnie. Berntzon nie opanował motocykla na drugim łuku drugiego okrążenia i z impetem uderzył w rybnicką nawierzchnię. Na szczęście zawodnika zdołali ominąć Sebastian Szostak i Kacper Gomólski, którzy jechali  zaraz za nim.

– On był gotowy do jazdy już w tym meczu w Rybniku. Mówił, że ręka go nie boli i że ma siłę. Została jednak stwierdzona niezdolność do jazdy i dla bezpieczeństwa został w parkingu. Myślę, że za tydzień spokojnie wystartuje – mówi nam Mariusz Staszewski, trener ostrowskiej drużyny.

Przypomnijmy, że mimo osłabienia, ostrowianie zdołali pokonać ROW Rybnik 45:44 w pierwszym meczu półfinałowym. Do rewanżu na własnym torze zawodnicy Arged Malesy będą więc przystępować z minimalną, ale bardzo cenną zaliczką.