Betard Sparta Wrocław w pierwszym meczu półfinałowym pokonała Fogo Unię Leszno 49:41 i jest w znakomitej sytuacji przed przyszłotygodniowym rewanżem na własnym torze. Wrocławianie oczywiście cieszyli się z takiego rezultatu, choć lider WTS-u, Maciej Janowski, zauważa, że ostateczny wynik jeszcze rozstrzygnięty nie jest.
– Na razie radość jest trochę stłumiona, bo wiemy, że Unia Leszno ma świetną drużynę i może tak u nas pojechać, jak my u nich. Wiadomo, że zawsze chciałoby się pojechać jeszcze lepiej, ale na tym obiekcie z tym zespołem byłoby o to ciężko. Wydaje mi się, że lepiej po prostu pojechać się nie dało – powiedział Maciej Janowski w pomeczowej mix zonie.
Leszczyńsko-wrocławskie pojedynki budzą dodatkowe emocje, niezależnie od tego czy odbywają się w ramach fazy zasadniczej czy rundy play-off. – Jadąc na każde spotkanie jesteśmy podekscytowani i chętni wygrania, wszyscy wiemy, o co jedziemy. Zawodnicy czują wagę spotkania i nie trzeba specjalnie nikogo „nakręcać”, czasami nawet wręcz przeciwnie – ostudzić młodszych zawodników i z nimi porozmawiać. Starsi wiedzą, co robią, to nasza praca, jesteśmy przygotowani na emocje i każdy jest gotowy na twardą rywalizację – podkreślił lider Betard Sparty.
„Różnicę” zrobili wrocławscy juniorzy, Przemysław Liszka i Michał Curzytek, którzy zdobyli dziewięć punktów, nieźle radząc sobie na torze nie tylko w gonitwie młodzieżowej. – Tutaj widać pracę całego sztabu, nie tylko Grega Hancocka. Ta dobra dyspozycja i sylwetka, głównie na starcie to efekt rozmów i tłumaczenia tych rzeczy. To są bardzo utalentowani chłopcy, czy raczej mężczyźni i tylko trzeba im czasami wytłumaczyć, żeby bardziej „użyli” swoich możliwości. Fajnie to zagrało, obaj zdobyli ważne punkty, bieg juniorski pojechali ładnie parę, bardzo fajnie się to oglądało – zaznaczył Janowski.
Rewanżowe spotkanie Betard Sparty Wrocław z Fogo Unią Leszno odbędzie się w niedzielę, 12 września.
Żużel. Zszedł na najniższy szczebel i to się opłaciło. Chciałby wrócić do Gdańska jako lider
Żużel. Niskie temperatury dały się we znaki żużlowcom. „Na szczęście miałem farelkę, którą wstawiłem sobie do boksu”
Żużel. Przed meczem zorganizowano mu helikopter. Zawody odjechał bez zdobyczy punktowej
Żużel. Odjechał dwa spotkania w jeden dzień. Teraz czeka go intensywny weekend
Żużel. Zaskakująca decyzja! Odpuszcza Anglię, by dać więcej GKM-owi
Żużel. Motor Lublin po raz kolejny zdominuje rozgrywki? „Nie można być zbytnio optymistycznym”