Od lewej: Krzyżaniak, Jacek Gollob, Hampel i Ułamek.
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Jacek Gollob w czasie kariery był ogromnym luzakiem, ale po jej zakończeniu to nie uległo zmianie. Sportowo wydaje się, że był w cieniu swojego brata, choć sukcesy także miał ogromne. Na sportowej emeryturze rozwija swoje zainteresowanie do muzyki, ogłaszając zamiary… wydania własnej płyty!

 

Starszy z braci Gollobów to jeden z najlepszych żużlowców w historii polskiego żużla. Dwukrotny indywidualny mistrz Polski, pięciokrotny mistrz Polski par klubowych czy też drużynowy mistrz świata. W swojej kolekcji zapisał także siedem tytułów DMP, co czyni go jednym z najbardziej utytułowanych żużlowców w Polsce. Oczywiście, osiągnięcia są mniejsze niż brata Tomasza, ale nie można odjąć tego, że są wybitne.

W czasie kariery Jacek pokazywał już ze muzyka w jego życiu odgrywa ważną rolę. Po jednym z turniejów w rozmowie z reporterem Robertem Nogą zaśpiewał klasyk zespołu Happy End „Jak się masz, kochanie”. Wykonanie żużlowca stało się dosyć często odtwarzanym filmikiem, a oglądającym poprawiało znacznie humor.

Zamiłowanie do tej sztuki po karierze sportowej było rozwijane. W końcu byłego żużlowca mogliśmy oglądać w zespole GRAFFITTI, który zajmował się tworzeniem twardej odmiany rocka. Wszystko wskazuje na to, że kolejny krok ku roli gwiazdy muzycznej zostanie poczyniony, gdyż sam zainteresowany stwierdził, że ma zamiary wydać płytę. – Nagrywam płytę – krótko oznajmił w mediach społecznościowych Jacek Gollob.