W sobotni wieczór Bartosz Zmarzlik zamknął usta wszystkim wątpiącym w jego bardzo dobre wejście w sezon. Trzykrotny mistrz świata pewnie triumfował w PGE IMME im. Zenona Plecha, tracąc tylko punkt w całych zawodach. Po turnieju nie ukrywał, że ostatni czas jest dla niego bardzo pracowity.
W większości starć zawodnik Platinum Motoru Lublin nie dawał żadnych szans rywalom. Szybcy przez całe zawody Martin Vaculik oraz Kacper Woryna nie mieli wiele do powiedzenia także w biegu finałowym. Kiniczanin wygrał to starcie z dużą przewagą.
– Cel wciąż jest tylko jeden i taki sam niezmiennie. Ogólnie jestem bardzo zadowolony, ponieważ jak na zawodnika bez formy, jak niektórzy już mówili po pierwszych puszczeniach sprzęgła, to było całkiem nieźle – żartował 28-latek zaraz po zawodach na antenie Canal+Sport 5.
Głosy kwestionujące dobrą formę Zmarzlika pojawiły się po tym jak najlepszemu polskiemu zawodnikowi nie udało się triumfować w Mistrzostwach Piotra Protasiewicza oraz Kryterium Asów. – Wiem ile nerwów i pracy, nawet w zeszłym tygodniu, nas to kosztowało. Znaleźliśmy ostatnio wiele potrzebnych i niepotrzebnych rzeczy. Żużel cały czas pozostaje zagadkowy. To niby prosty sport, ale czasem aż za bardzo. Aby być w czołówce cały czas trzeba zmieniać i wszystko kontrolować. Dlatego też go kocham, bo kręci mnie jeździecko i technicznie – podsumował Bartosz Zmarzlik.
Już o 16.30 wychowanek gorzowskiej Stali będzie miał kolejną okazję do sprawdzenia się w boju. Zmarzlik będzie reprezentował Platinum Motor w Mistrzostwach Polski Par Klubowych.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Nowa ciekawa książka dla sympatyków żużla już dostępna! W niej historia pojedynków leszczyńsko-wrocławskich
Żużel. Odrodzenie Walaska w Łodzi. „Teraz wiek nie odgrywa już takiej roli”
Żużel. Lider Wybrzeża po porażce: Ten mecz nie powinien się w ogóle rozpocząć
Żużel. Wraca czołowa liga świata! Multum Polaków pojedzie w Szwecji
Żużel. Stal wbija szpilkę Falubazowi! Policzyli im dni bez wygranej w derbach!
Żużel. Czekali na niego ponad 3500 dni. Wielki powrót Bombera!