Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W sobotni wieczór Bartosz Zmarzlik zamknął usta wszystkim wątpiącym w jego bardzo dobre wejście w sezon. Trzykrotny mistrz świata pewnie triumfował w PGE IMME im. Zenona Plecha, tracąc tylko punkt w całych zawodach. Po turnieju nie ukrywał, że ostatni czas jest dla niego bardzo pracowity.

 

W większości starć zawodnik Platinum Motoru Lublin nie dawał żadnych szans rywalom. Szybcy przez całe zawody Martin Vaculik oraz Kacper Woryna nie mieli wiele do powiedzenia także w biegu finałowym. Kiniczanin wygrał to starcie z dużą przewagą.

– Cel wciąż jest tylko jeden i taki sam niezmiennie. Ogólnie jestem bardzo zadowolony, ponieważ jak na zawodnika bez formy, jak niektórzy już mówili po pierwszych puszczeniach sprzęgła, to było całkiem nieźle – żartował 28-latek zaraz po zawodach na antenie Canal+Sport 5.

Głosy kwestionujące dobrą formę Zmarzlika pojawiły się po tym jak najlepszemu polskiemu zawodnikowi nie udało się triumfować w Mistrzostwach Piotra Protasiewicza oraz Kryterium Asów. – Wiem ile nerwów i pracy, nawet w zeszłym tygodniu, nas to kosztowało. Znaleźliśmy ostatnio wiele potrzebnych i niepotrzebnych rzeczy. Żużel cały czas pozostaje zagadkowy. To niby prosty sport, ale czasem aż za bardzo. Aby być w czołówce cały czas trzeba zmieniać i wszystko kontrolować. Dlatego też go kocham, bo kręci mnie jeździecko i technicznie – podsumował Bartosz Zmarzlik.

Już o 16.30 wychowanek gorzowskiej Stali będzie miał kolejną okazję do sprawdzenia się w boju. Zmarzlik będzie reprezentował Platinum Motor w Mistrzostwach Polski Par Klubowych.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. W Lublinie zadowoleni z formy. Jacek Ziółkowski: Nie ma powodów do zmartwień – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. W Rzeszowie przedsmak DMP! Która drużyna okaże się najlepsza w parach? (ZAPOWIEDŹ) – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)