Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Nieprzyjemnie zakończyły się niedzielne zawody dla Kacpra Woryny. Zawodnik Tauron Włókniarza Częstochowa zaliczył bardzo fatalny upadek na pierwszym łuku i uderzył z impetem o rzeszowski tor. Pierwsze doniesienia mówiły o obitych żebrach i biodrze.

 

W niedzielne popołudnie rozgrywano Mistrzostwa Polski Par Klubowych. Fatalnie zakończyły się one dla Kacpra Woryny, który wpadł w koleinę na pierwszym łuku i z impetem uderzył o nawierzchnię. Pierwsze doniesienia mówiły o obitych żebrach i biodrze. Na szczęście zawodnik nie pojechał do szpitala i  został świętować brązowy medal wraz z częstochowską drużyną.

– Czuję się jak świnia po szlagu (śmiech). Żartuję oczywiście. Jest wszystko w porządku. Dzisiejszy medal to zasługa tak naprawdę Leona, bo nam z Kubą z tych zewnętrznych pól ciężko było się zabrać i walczyć z przeciwnikami. Natomiast bardzo się cieszę, że Leon pociągnął te sanki – mówił po zawodach Kacper Woryna w Canal+ Sport 5.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Pierwsze medale rozdane! Motor Lublin najlepszy w parach! (RELACJA)