Żużel. Abramczyk Polonia nie myśli o transferach. „Nie ma na rynku zawodnika, który gwarantowałby wynik”

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Po czterech kolejkach 1. Ligi Żużlowej nastroje w Bydgoszczy z pewnością nie są najlepsze. Co prawda porażka w Zielonej Górze z miejscowym Falubazem była wkalkulowana, natomiast wyraźna przegrana w Bawarii z Trans MF Landshut Devils już mogła zaboleć. Mimo to, w klubie nie planują robić żadnych nerwowych ruchów i poczekają na rozwój sytuacji.

 

Prezes Polonii, Jerzy Kanclerz, zabrał głos po nieudanych wyjazdach swojej drużyny. – Mieliśmy odprawę. Przegadaliśmy sobie mecz z Landshut, porozmawialiśmy o tym, nad czym co trzeba poprawić. Każdy z zawodników wie, o co walczymy w tym sezonie i każdy będzie pracował, by poprawić swoje wyniki. Nie zmieniamy kursu i nie wpadamy w panikę. To dopiero początek sezonu, jest czas na poprawę ewentualnych błędów – zaznacza sternik klubu w rozmowie z Gazetą Pomorską.

W porównaniu do Enea Falubazu, na ten moment „Gryfy” wypadają na ich tle bardzo blado. Jerzy Kanclerz nie wpada jednak w panikę i liczy, że w najważniejszej fazie sezonu jego drużyna będzie się już spisywać dużo lepiej. – Falubaz jest w gazie, seniorzy ciągną ten wynik. Na razie jednak o niczym to nie przesądza. Najważniejsza będzie faza play off i mam nadzieję, że na ten etap nasi zawodnicy i ich sprzęt będą już w optymalnej dyspozycji – mówi.

Mimo kiepskiej postawy seniorów, w klubie póki co nie ma tematu ewentualnych wzmocnień. Rynek jest już dosyć przebrany i żaden z dostępnych zawodników nie gwarantuje radykalnej poprawy wyników. – Robimy swoje, pracujemy dalej. Wierzę, że w końcu wszyscy zaczną punktować na odpowiednim poziomie i będziemy drużyną kompletną. Ściąganie kogoś z zewnątrz nie ma teraz sensu. Nie ma na rynku zawodnika, który gwarantowałby solidny wynik. Poza tym wierzę, że nasi liderzy dojdą do dobrej i stabilnej dyspozycji – podsumowuje prezes Polonii.