fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Kolejne polskie mistrzostwo świata sprawiło, że ponownie wzrosło zainteresowanie sportem żużlowym. We wtorek gościem tradycyjnej, porannej rozmowy Radia Zet, prowadzonej przez Beatę Lubecką, był Bartosz Zmarzlik.

Rozmowa trwała pół godziny i dotyczyła całej kariery zawodnika. Polski mistrz świata przyznał, że żużel jest w jego życiu obecny właściwie w każdym aspekcie, nawet podczas snu. – W nocy też czasem jadę, kręcę jakieś śrubki od motocykla, wymyślam coś, co mógłbym jeszcze poprawić – zażartował Zmarzlik.

Mistrz świata zdradził również, że miał już być po ślubie ze swoją narzeczoną, ale plany pokrzyżowała pandemia koronawirusa. – W marcu zostanę tatą. Nie mogę się doczekać. Za chwilę sezon się kończy i będzie czas na przygotowanie – mówił na antenie ogólnopolskiej stacji zawodnik Stali. 

Zmarzlik przypomniał również jak zaczynała się jego żużlowa kariera. – Skąd wzięła się fascynacja żużlem? W tym sporcie jestem już 18 lat. Gdy miałem 3 albo 4 latka tata pokazywał mi zdjęcia, że miałem na podwórku motocykl i śmigałem na nim. Zawsze mieliśmy z bratem pełno motoryzacji na podwórku. Tata to złota rączka – opowiadał gość Radia ZET. – Jak byłem mały, to zobaczyłem ulotkę w pobliskiej miejscowości „żużel, motory”. Męczyłem bardzo mamę i tatę, żebyśmy pojechali zobaczyć co to jest ten żużel. Pobiegłem do trenera zapytać, jak zapisać się do szkółki żużlowej. Namowa rodziców trochę trwała. To był 2002 rok – dodał. – Było raz coś takiego, że dla jaj założyłem kozaki mamy, żeby być wyższym i poszedłem do trenera. Była z tego kupa śmiechu, ale pozwolił mi wjechać na tor – mówił sportowiec.

– Stres, lęk i inne rzeczy towarzyszą, ale poprzez liczbę zawodów, w których uczestniczymy w sezonie, wprowadza nas i oswaja nas to z tym wszystkim. Musimy odciągać od siebie złe myśli i skoncentrować się na tym, co robimy – podkreślił Zmarzlik. Polak nie ukrywa także tego, że jest wierzący. Czy to mu pomaga na torze? – Oczywiście, że tak. Wiary się nie wstydzę. Wiem, że zawsze to nie przeszkodzi a pomoże – podkreślił.

Prowadząca nie ustrzegła się wpadek. Na początku rozmowy zapytała dwukrotnego mistrza świata, czy to co ma na sobie to ten ubiór w którym ściga się na torze. Bartosz Zmarzlik ubrany był w swoją teamową bluzę.

Cała rozmowa Beaty Lubeckiej z Bartoszem Zmarzlikiem dostępna jest w tym miejscu.