Co za czasy nastały, że o wygranych sezonu 2020 piszemy przed jego rozpoczęciem, a nie po zakończeniu. W dobie epidemii koronawirusa, gdzie wszystkie rozgrywki zostały odwołane lub przełożone (z myślą o ich późniejszym odwołaniu) wygranymi nazwać można tych, którzy i tak by nie pojechali z rozmaitych powodów: trwającego procesu w POLADA, niedoleczonych kontuzji lub zakończenia kariery.
Maksym Drabik – z powodu trwającego i przedłużającego się procesu w sprawie nieregulaminowej kroplówki grozi mu zawieszenie, które najprawdopodobniej potrwałoby sezon lub dwa. No właśnie, celowo użyte zostało słowo „potrwałoby”, ponieważ skoro liga i tak na ten moment nie wystartuje, to i zawieszenie zawodnika Betard Sparty Wrocław właściwie niewiele zmieni. Nie można jednak powiedzieć, że Drabikowi się upiekło, ponieważ wyrok nie jest jeszcze znany, tak samo jak nie jest znana długość martwego sezonu żużlowego.
Greg Hancock – kilka tygodni temu ogłosił, że z powodu stanu zdrowia małżonki jest potrzebny na miejscu i kończy żużlową karierę. W tym miejscu jesteśmy jednak ostrożni. Nazwiemy Grega wygranym sezonu, ale nie nazwiemy go ogólnie „wygranym”. Żonie 4-krotnego mistrza świata życzymy dużo zdrowia i spokoju.
Krzysztof Buczkowski – ma chłop pecha do kontuzji, nie da się ukryć. Z jego nogą jest coraz lepiej, co pozwala na treningi domowe, ale profesjonalna jazda na żużlu jeszcze raczej nie wchodzi w grę. Paradoksalnie zawodnik MrGarden GKM-u Grudziądz może jednak cieszyć się, że start sezonu się opóźnia, co pozwoli mu w spokoju wrócić do stuprocentowej formy. W tym przypadku w pełni wygranym też go nie nazwiemy, ponieważ kontuzja to żadne szczęście.
Krzysztof Mrozek – panu prezesowi jak najbardziej upiekło się w kontekście sezonu 2020. Po pierwsze skład PGG ROW-u Rybnik, delikatnie mówiąc, odstaje od całej reszty, co mogłoby wróżyć szybki rozbrat z PGE Ekstraligą. Po drugie, zakończenie kariery przez wspomnianego już Grega Hancocka. To dodatkowo skomplikowałoby już trudną sytuację klubu ze Śląska w kwestii walki o przyzwoity wynik. Po trzecie, prezes Mrozek nie musiał wykładać kasy dla Piotra Świderskiego, bo przecież nie było żadnej oficjalnej umowy, a pieniążki zostały w kieszeni. Po czwarte wreszcie, rzekomo prezes pozostawał w kontakcie z Jasonem Crumpem, kontrakt wisiał w powietrzu, a za sprowadzenie Rudego do Polski również należy się odpowiednia sumka, która w obecnej sytuacji zostanie zaoszczędzona. Szkoda tylko, że rzekoma wymiana smsów z trzykrotnym mistrzem świata, o której prezes mówił, nie była de facto dialogiem z Crumpem, a z jednym dowcipnisiem. Bez wątpienia Krzysztof Mrozek może zostać ogłoszony człowiekiem sukcesu 2020.
Koronawirus uderzył nie tylko w zawodników, ale także w kluby oraz sponsorów, którzy zamiast wykładać pieniążki na sport, muszą teraz ratować swój własny byt. Wobec tego wygranymi sezonu 2020 można nazwać tych sponsorów, którzy nie zdążyli jeszcze zapłacić „podopiecznym” zawodnikom czy też klubom, a z drugiej strony zawodników, którym sponsorzy zdążyli już przelać kwit na konto.
Czy ja wiem czy drabik wygranym. Polada zawsze moze wziac to pod uwage i wydluzyc kare i dac np. 2 lata i wyjdzie na to samo
Zaczynacie robić z P.Mrozkiem to co SF z Drabikiem…Nie jest wam wstyd zniżać się do takiego poziomu? Nie lepiej nie pisać wcale?
Pan Mrozek by odpowiedział może czy i w jakiej kwocie wypłacił zawodnikom przed sezonem. W pewnej gazecie był artykuł że zawodnicy dostali kasę tzw startowe przed sezonem oraz część A konto punktów. A to jest bzdura bo część nie moze sie doprosic kasy na przygottowanie do sezonu i wielki Pan Prezes teraz nie odbiera telefonów.
Żużel. Doyle przekazał bardzo złe wieści! Rehabilitacja się przedłuża, lekarz mu zabrania!
Żużel. To oni uzupełnią kadrę Startu Gniezno? Chcą postawić na Polaków!
Żużel. Ma za sobą świetny sezon. Kolejarz da mu szansę!
Żużel. Mówi bez ogródek o zmianach w Grand Prix! Dostało się organizatorom!
Żużel. Tak wyglądało pierwsze czasopismo żużlowe. Dziś jest warte niezłą kasę!
Żużel. Myśleli o nim w Rybniku, a oni zdołali go zatrzymać! Będzie najlepszy w lidze?