Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp
Szymon Woźniak z żoną Karoliną. fot. Kamil Woldański

Jak powszechnie wiadomo, drużynowy obóz Stali Gorzów w Szpindlerowym Młynie przeszedł do historii i zakończył pewien wspólny etap przygotowań do zbliżającego się sezonu. Teraz zawodnicy w sposób indywidualny dbają o swoją formę i kondycję. Nie inaczej jest w przypadku Szymona Woźniaka, który postanowił połączyć przyjemne z pożytecznym i na zagraniczne treningi wybrał się wspólnie ze swoimi najbliższymi.

– Od dłuższego czasu mieliśmy zaplanowany wyjazd z całą rodziną na treningi motocrossowe do Włoch, w to samo miejsce, co w ubiegłym roku. Niestety, ale sytuacja z koronawirusem zmusiła nas do tego, aby dwanaście godzin przed wyjazdem zmienić swoje plany. Wszystko musieliśmy przeorganizować. Miejsce docelowe, nocleg, loty należało szybko odwołać i zmienić. Ale cieszę się, że to zrobiliśmy, bo póki co jesteśmy bardzo zadowoleni.

W krótkiej rozmowie Szymon Woźniak zdradził nam miejsce swojego pobytu. – Nasza baza mieszkaniowa znajduje się nad samym Balatonem, a w okolicach mamy kilka torów, z których będę tutaj korzystał. Szukaliśmy kierunku, gdzie pogoda jest w miarę stabilna i lepsza niż w Polsce, a zagrożenie koronawirusem na tę chwilę nie występuje. No i padło na Węgry.

– Staje się to już powoli taką naszą rodzinną tradycją, że przed sezonem wyjeżdżamy wspólnie z rodziną zagranicę, gdzie raz, że mogę przygotować się do sezonu poprzez treningi na crossie, a dwa, przy ładnej pogodzie mogę spędzić czas z najbliższymi i naładować akumulatory na nadchodzący sezon – powiedział wyraźnie uradowany zawodnik.

Na pytanie czy treningi ograniczają się tylko do jazdy na crossie, wychowanek bydgoskiej Polonii przyznał, że jest to centralny punkt wyjazdowych przygotowań do sezonu, ponieważ o przygotowanie fizyczne zadbał solidnie podczas kilku minionych miesięcy spędzonych w kraju. – Jazda na crossie to jest to, za czym bardzo tęskniłem przez ostatnie miesiące, dlatego chcę jak najwięcej nacieszyć się jazdą, a po dobrze przepracowanym okresie zimowym mogę sobie na to pozwolić. Wieczorami będę dokładał sobie jeszcze delikatne truchciki, żeby przepłukać organizm po bardzo wymagających treningach na crossie.

Ile potrwa taki wyjazd? –To zależy od tego jaka będzie tutaj pogoda, jaka będzie pogoda w Polsce i jakie będą plany odnośnie wyjazdu na tory żużlowe. Myślę jednak, że pierwszy tydzień marca powinniśmy również spędzić na Węgrzech – ujawnił swoje plany Woźniak.

Zapytany o dalsze plany przygotowań do sezonu zawodnik gorzowskiej Stali powiedział, że skupia się na obecnym miejscu i czasie, a co będzie dalej, pokaże przede wszystkim pogoda. – Będziemy analizować warunki pogodowe i torowe panujące w Polsce i mamy nadzieję, że nie będziemy musieli wyjeżdżać na przygotowania zagranicę, a pogoda będzie na tyle łaskawa, że pozwoli wyjechać i trenować na różnych torach żużlowych, które mamy w Polsce, na miejscu – zakończył z optymizmem w głosie sympatyczny zawodnik.