Piotr Szymański. fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Decyzja FIM o przełożeniu Speedway of Nations na koniec września i października, czyli terminy rezerwowe dla PGE Ekstraligi, wywołała burzę w środowisku żużlowym. Organizatorzy najlepszej ligi świata stracili dwa weekendy, w których mogliby nadrobić obsunięcia w terminarzu spowodowane pandemią koronawirusa. Brak konsultacji ze strony Międzynarodowej Federacji Motocyklowej nie spodobał się władzom polskiego żużla. Zdaniem przewodniczącego Głównej Komisji Sportu Żużlowego, sprawę należało załatwić w inny sposób.

– Na pewno jest to problem. Także z punktu widzenia eWinner 1. Ligi, która w mojej ocenie zajmuje obecnie trzecie miejsce (po PGE Ekstralidze i szwedzkiej Bauhaus – Ligan) w hierarchii najważniejszych żużlowych rozgrywek ligowych – mówi Piotr Szymański w rozmowie z oficjalnym serwisem GKSŻ.

– Szwedzi nie jeżdżą w weekendy. Anglicy i Duńczycy także nie mają problemu. Dla nas znalezienie odpowiednich terminów nie jest łatwe, bo musimy zadowolić kluby i telewizję, a teraz pole manewru się zmniejsza. Władze polskich lig żużlowych respektują zasady w światowym żużlu, ale uważam, że jesteśmy w wyjątkowo trudnych czasach, więc należało podejść do tematu trochę inaczej.

Niestety, w tym przypadku polskim ligom zabiera się nawet od zawsze zagwarantowaną dla nas niedzielę. To trochę nie tak powinno wyglądać – dodaje.

Szymański twierdzi, że FIM, przed podjęciem decyzji, powinna się skonsultować z przedstawicielami innych rozgrywek. Rozmowy z polskimi działaczami mogłyby pomóc w znalezieniu terminu, który byłby odpowiedni dla wszystkich.

– Zabrakło dialogu. Może i dyskusja byłaby ostra, ale lepiej tak niż w ogóle. Na pewno byśmy znaleźli kompromis, a zamiast tego mamy medialną burzę, która nikomu nie służy. Poza tym, wraz z Wojciechem Stępniewskim, dowiedzieliśmy się o wszystkim z mediów. Ja zdaję sobie sprawę, i tego również wszyscy musimy być świadomi, że pierwszeństwo w ustalaniu kalendarzy ma FIM, następnie FIM Europa, a dopiero potem federacje narodowe, ale teraz sytuacja jest naprawdę wyjątkowa – tłumaczy przewodniczący.

W GKSŻ uważają jednak, że wypowiedzi ekspertów, w których padają propozycje wysłania juniorów na Speedway of Nations, są nie na miejscu. Konflikt na linii FIM – władze polskiego żużla na pewno nie pomógłby w rozwoju czarnego sportu.

– Nie wiem, jak można opowiadać takie rzeczy. Chciałbym do niektórych zaapelować, żeby się opamiętali. Kiedy mówimy o mistrzostwach świata, czy mistrzostwach Europy, to zachowajmy pewien poziom dyskusji. Jeśli tego nie będzie, to żużel zostanie zaściankową dyscypliną. W mistrzostwach świata, czy Europy powinno uczestniczyć jak najwięcej państw. To leży w naszym wspólnym interesie, jeśli żużel ma się rozwijać. Jeszcze raz podkreślam, że mi także zabrakło dialogu i nie tak powinno się to załatwiać, ale to nie znaczy, że mamy mówić o bojkocie. W ten sposób szkodzimy całemu żużlowi. Sobie także, bo przecież kadra ma coraz lepszych sponsorów. Oni nam pomagają, a my wyślemy na najważniejszą imprezę niedoświadczonych juniorów? Tak nie można – podkreśla Szymański.

BARTOSZ RABENDA

5 komentarzy on Władze polskiego żużla o decyzji FIM dowiedziały się z mediów. „Zabrakło dialogu”
    Raf
    16 Apr 2020
     2:29pm

    Panowie z centrali zostali pominieci ale to nie szkodzi – nie idziemy na wojne, ważne żeby nie zostali pominieci przy wypłatach z FIM Europe.

    Staleczka
    16 Apr 2020
     4:10pm

    Jeżeli od lat jest się wasalem a nie partnerem dla FIM-u i BSI to właśnie takie są efekty.
    Jednorazowa nauczka by im się przydała ale…….chodzi o dobro światowego speedwaya.
    A polski żużel ? Kij z nim. Jest bogaty ,poradzi sobie.

    Emil
    17 Apr 2020
     12:50am

    To jakas paranoja Mistrzostwa Swiata uzalezniac od polskiej ligi,zawody rangi Mistrzostw Swiata sa prorytetem,a pozniej dopiero liga.

      krzysztof
      18 Apr 2020
       1:46pm

      Kolego po części masz rację, ale z drugiej strony zauważ dzięki komu ten cyrk jeszcze się kręci.
      Skoro działacze FIM-u nie uznają za stosowne w kryzysowej sytuacji podjąć rozmów z partnerami w postaci krajowych federacji, to zrobiłbym to samoi albo wysłałbym juniorów, albo zrezygnował, a obco dałbym wybór gdzie chcą jechać – innymi słowy żeby przemyśleli w kontekście nowych kontraktów (październik to powoli czas na konkretne rozmowy kontraktowe), co bardziej im się opłaca.
      Nie zgodzę się z Panem Szymańskim, że trzeba traktować z szacunkiem MŚ… bo ligi w których chłopcy zarabiają na chleb i szyneczkę także trzeba traktować poważnie i z szacunkiem, a tego FIM-owi zabrakło.
      Rozumiem, że teraz kadra ma lepszych sponsorów itd., ale co ze sponsorami którzy wykładają znacznie większą mamonę na sport ligowy – często z własnej kieszeni (np. Pan Skrzydlewski) im się nie należy szacunek ze strony FIM-u, czy PZM-u ?
      Panie Piotrze: rozumiem szacunek do MŚ, ale szanować trzeba też siebie, bo ktoś kto nie szanuje siebie, nie będzie szanowany przez innych.

Skomentuj

5 komentarzy on Władze polskiego żużla o decyzji FIM dowiedziały się z mediów. „Zabrakło dialogu”
    Raf
    16 Apr 2020
     2:29pm

    Panowie z centrali zostali pominieci ale to nie szkodzi – nie idziemy na wojne, ważne żeby nie zostali pominieci przy wypłatach z FIM Europe.

    Staleczka
    16 Apr 2020
     4:10pm

    Jeżeli od lat jest się wasalem a nie partnerem dla FIM-u i BSI to właśnie takie są efekty.
    Jednorazowa nauczka by im się przydała ale…….chodzi o dobro światowego speedwaya.
    A polski żużel ? Kij z nim. Jest bogaty ,poradzi sobie.

    Emil
    17 Apr 2020
     12:50am

    To jakas paranoja Mistrzostwa Swiata uzalezniac od polskiej ligi,zawody rangi Mistrzostw Swiata sa prorytetem,a pozniej dopiero liga.

      krzysztof
      18 Apr 2020
       1:46pm

      Kolego po części masz rację, ale z drugiej strony zauważ dzięki komu ten cyrk jeszcze się kręci.
      Skoro działacze FIM-u nie uznają za stosowne w kryzysowej sytuacji podjąć rozmów z partnerami w postaci krajowych federacji, to zrobiłbym to samoi albo wysłałbym juniorów, albo zrezygnował, a obco dałbym wybór gdzie chcą jechać – innymi słowy żeby przemyśleli w kontekście nowych kontraktów (październik to powoli czas na konkretne rozmowy kontraktowe), co bardziej im się opłaca.
      Nie zgodzę się z Panem Szymańskim, że trzeba traktować z szacunkiem MŚ… bo ligi w których chłopcy zarabiają na chleb i szyneczkę także trzeba traktować poważnie i z szacunkiem, a tego FIM-owi zabrakło.
      Rozumiem, że teraz kadra ma lepszych sponsorów itd., ale co ze sponsorami którzy wykładają znacznie większą mamonę na sport ligowy – często z własnej kieszeni (np. Pan Skrzydlewski) im się nie należy szacunek ze strony FIM-u, czy PZM-u ?
      Panie Piotrze: rozumiem szacunek do MŚ, ale szanować trzeba też siebie, bo ktoś kto nie szanuje siebie, nie będzie szanowany przez innych.

Skomentuj