Tragicznie zmarły Igor Marko był liderem drużyn ukraińskich. Fot. Jarosław Pabijan.
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Przywykliśmy już do obecności w naszej lidze zespołu z Łotwy i z niecierpliwością oczekujemy na niemieckiego debiutanta w sezonie 2020. Pionierem w kwestii startów zespołów zagranicznych w naszej lidze były kluby z Ukrainy. Kogo wypromowały? Jak wysokie miejsca udało się zająć? W ostatnich latach z przyczyn ekonomicznych i politycznych nie możemy śledzić poczynań zespołów znad Dniepru w naszej lidze.

Sezon 2004 – SKA Speedway Lwów

Największą gwiazdą drużyny był z pewnością ś. p. Igor Marko, który posiadał spore doświadczenie ze startów Opolu, Gdańsku, Lublinie, Grudziądzu czy Krośnie. Marko swój największy sukces w karierze osiągnął w 1986 roku, gdy zwyciężył w indywidualnych mistrzostwach Europy juniorów rozgrywanych w Równem. W sezonie 2004 ten niezwykle skuteczny zawodnik miał już 39 lat (urodzony w roku 1965) i z pewnością zmierzał do zakończenia swojej kariery. Trzy meczowe zwycięstwa (plus jedno w wyniku przyznania walkowera za mecz z zespołem z Łodzi) były w znacznej mierze zasługą niezwykle skutecznego weterana. W trzech wygranych meczach wywalczył łącznie czterdzieści punktów i jeden bonus. Oprócz niego należy zwrócić uwagę na młodego debiutanta – Andrieja Karpowa, który w sezonie 2004 miał zaledwie siedemnaście lat. Oczywiście pierwsze szlify nie wiązały się ze zdobywaniem ogromnej liczby punktów. Karpow startując z pozycji młodzieżowych dorzucał cenne punkty, które okazywały się bardzo przydatne w końcowym rozrachunku. Oprócz nich w zespole startowała spora ilość przeciętnie punktujących zawodników z Ukrainy oraz Rosjanin Władimir Dubinin i Czech Tomas Suchanek. A jak spisała się drużyna? Czwarte miejsce w sezonie 2004 było pierwszym , które nie było premiowane awansem do II rundy rozgrywek, gdzie spotkało się sześć zespołów… trzy z pierwszej i dwie z drugiej ligi.

Władimir Kołodij zdobywał punkty dla zespołów z Ukrainy. Fot. Jarosław Pabijan.

Sezon 2005 – Speedway Club Trofimow Równe

Rok później główna wizytówka ukraińskiego speedway’a została przeniesiona do Równego. W nowym zespole wystartowali wcześniej opisywani Marko i Karpow. Ciekawostką może być obecność w zespole Laszlo Szatmariego, który przez wiele lat będzie filarem zespołu z Miszkolca. W roku 2005 zespół z Węgier nie brał udziału w rozgrywkach polskiej ligi, więc Szatmari szukając startów trafił właśnie na Ukrainę. Wzmocnienie zawodnikiem z Węgier pozwoliło drużynie na zajęcie wysokiego trzeciego miejsca w rozgrywkach II ligi. Zdecydowanie zwyciężyła drużyna Fularu Gniezno. Minimalnie lepsza od zespołu z Równego okazała się debiutująca ekipa z łotewskiego Daugavpils.

Sezon 2006 – Ukraina Równe

Z drużyny po udanym sezonie odszedł do Rzeszowa Andriej Karpow, a Laszlo Szatmari przeniósł się do debiutującego zespołu Speedway Miszkolc. Liderem zespołu miał pozostać Igor Marko. Sięgnięto po posiłki z Polski: seniorów Piotra Dyma i Rafała Osumka oraz młodzieżowca Mariusza Pacholaka. Do drużyny powrócił Władimir Dubinin. Poza wymienionymi zawodnikami w zespole znaleźli się jedynie Ukraińcy. Nowo powstały zespół spisał się najsłabiej od 2004 roku, gdyż zajął dopiero piąte miejsce w tabeli końcowej, ale należy podkreślić, że liga była wyjątkowo rozbudowana, gdyż wystartowało w niej aż dziewięć zespołów. W listopadzie 2006 roku tragiczną śmierć z powodu obrażeń doznanych w wyniku pobicia poniósł lider drużyny – Igor Marko.

Tak prezentował się na motocyklu nieodżałowany Igor Marko. Cześć jego pamięci. Fot. Jarosław Pabijan.

Sezon 2007 – zespół nie wystartował w lidze

Sezon 2008 – Speedway Równe

Po rocznej nieobecności ponownie w lidze pojawił się zespół z Ukrainy. W wyniku tragicznych wydarzeń z końcówki 2006 roku konieczne okazało się dalsze wzmacnianie drużyny posiłkami z Polski. W drużynie z Równego praktycznie nie było już zawodników krajowych, którzy mogliby punktować na przyzwoitym poziomie. W drużynie wystartowało aż 19 zawodników. Zdecydowanie najlepszym był młodzieżowiec z Czech Matej Kus.  Sporą ilość punktów dołożyli Polacy Mariusz Franków, Zbigniew Czerwiński, Rafał Szombierski. Swoje epizody odjechali również Marcin Leś, Damian Stachowiak czy Maciej Michaluk. Oprócz tego sięgnięto po aż siedmiu Rosjan. Ciekawym zawodnikiem z Ukrainy był z pewnością Kirił Cukanow, któremu wróżono dużo większą karierę niż faktycznie zrobił. Dwa lata później był on istotnym ogniwem w zespole Orła Łódź, który wywalczył wówczas awans do I ligi. Drużyna zajęła wysokie trzecie miejsce, ulegając jedynie zespołom z Gniezna i Miszkolca. Cieniem na udany sezon zespołu z Ukrainy rzuciły się przygody zawodników z Gniezna, którym w drodze na mecz spłonęły motocykle.

2009 – SK Kaskad Równe

Drużyna nie przystąpiła do rozgrywek, gdyż tydzień przed startem rozgrywek zespołowi odmówiono przyznania licencji, co zmusiło działaczy do wycofania się z rozgrywek.

2011 – Kaskad Równe

Po dwóch latach nieobecności w rozgrywkach ligowych nadeszła pora na reaktywacje żużla w Równem. Po raz kolejny o sile zespołu mieli decydować zawodnicy z Polski: Piotr Świst, Tomasz Rempała i Stanisław Burza. Na Ukrainę powrócił młodzieżowiec Kirił Cukanow, który miał dokładać ważne punkty z pozycji młodzieżowych. Kolejnym z obiecujących zawodników, który dopiero wchodził w dorosły żużel był inny z młodzieżowców – Stanisław Mielniczuk, który podobnie do Cukanowa nie zrobił oczekiwanej kariery. Powrót żużla ligowego do Równego nie zakończył się spektakularnym sukcesem – dopiero szóste miejsce w ośmio drużynowej lidze nie może zostać uznane za sukces.

Niestety, dziewięć lat temu na Ukrainie po raz ostatni zagościł polski żużel ligowy. Może wzmożone relacje naszych narodów pozwolą na ponowne zaproszenie naszych wschodnich przyjaciół do polskiej ligi? Tego życzymy obu stronom. Wszak im bardziej różnorodnie, tym lepiej. W kolejnym materiale o żużlu na Ukrainie opowie złoty medalista IM Ukrainy z 2017 roku – Stanisław Mielniczuk.