W meczu ostatniej rundy fazy zasadniczej PGE Ekstraligi truly.work Stal Gorzów zremisowała na „Jancarzu” z forBET Włókniarzem Częstochowa 45:45. Jednym z najlepiej punktujących zawodników w ekipie prowadzonej przez trenera Stanisława Chomskiego był Szymon Woźniak – zdobywca 12 punktów.
– Chciałem, żeby to był ostatni mecz – przyznaje Woźniak. – Bardzo staraliśmy się, naprawdę proszę mi wierzyć, że staramy się dać z siebie tyle, ile się da. To jest dla nas wielka zagadka, dlaczego czasami zdarza się tak, że wygrywamy z niepokonaną drużyną, a po chwili przegrywamy z osłabionym zespołem. Naprawdę nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Wiem, że zawiedliśmy naszych kibiców w tym sezonie. Muszę to wszystko przetrawić, że w tych barażach w ogóle się znaleźliśmy, bo personalnie na pewno jest to dla mnie wielki cios i dzisiejsza noc będzie dla mnie trudna. Dopiero jutro zacznę zastanawiać się nad przyszłością, a, póki co, czeka nas wszystkich ciężka noc. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko wygrać baraż i wyciągnąć wnioski na przyszły rok – mówił po meczu z Włókniarzem były indywidualny mistrz Polski.
W ostatnim biegu na wejściu w pierwszy łuk doszło do groźnie wyglądającego upadku Woźniaka, który został ostro zaatakowany przez Leona Madsena. – Na szczęście nic się nie stało – mówi zawodnik. – Dziękuję chłopakom, że zdążyli przygotować ten sam motocykl, który nie był do końca sprawny, bo brakowało mi kilku elementów. Trochę musiałem improwizować, niekomfortowo czułem się w tej powtórce, ale tym bardziej cieszę się, że przywieźliśmy 5:1 i chociaż na osłodę dla naszych kibiców udało się ten mecz zremisować – dodał.
W tym sezonie wychowankowi bydgoskiej Polonii kończy się kontrakt z gorzowskim klubem. Czy zawodnik wiąże swoją dalszą przyszłość z truly.work Stalą Gorzów? – To nie jest pytanie na ten moment – ucina Szymon Woźniak. – Została mi jeszcze praca do wykonania. Każdy z nas miał mniejsze lub większe potknięcia w tym sezonie. Myślenie o przyszłości w tym momencie byłoby co najmniej nieodpowiedzialne. Czuję się w Gorzowie dobrze, jestem wyśmienicie traktowany przez kibiców, za co im bardzo dziękuję, bo to wsparcie jest bardzo ciepłe i widoczne. Bardzo dobrze współpracuje mi się z trenerem, z chłopakami z drużyny również. Z Bartkiem Zmarzlikiem jesteśmy przyjaciółmi już od lat. Niczego mi w Stali nie brakuje i mam nadzieję, że zarząd też po tym sezonie, pomimo tej wpadki, popatrzy przez pryzmat całego sezonu i będzie chciał również ze mną współpracować – zakończył zawodnik.
DOROTA WALDMANN
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Żużel. Zdrada w Orle Łódź?! Mocne słowa prezesa!
Żużel. Pragnął wrócić do Ekstraligi jak nikt inny. Teraz jest jednym z liderów!
Żużel. Jason Doyle: Szwecja jest nieopłacalna. Chcę gonić za tytułem
Żużel. GKM jedzie do podrażnionej Sparty. Apator potwierdzi formę w Lublinie? (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Niemiec napsuje krwi rywalom w GP? Trener widzi go w półfinałach
Żużel. Drabik znalazł przyczynę gorszego wejścia w sezon? „Przepraszał”