Zawodnik Speed Car Motoru Lublin, Andreas Jonsson, ogłosił dziś na łamach szwedzkich mediów, iż kończy swoją przygodę z żużlem.
– Na pewno wpływ na moją decyzję miały kontuzje. Mijający sezon też był dla mnie ciężki i wszyscy doskonale to wiedzą. Przez cały sezon walczyłem z bólem pleców i ramion. Przed sezonem liczyłem na to, że powalczę jeszcze o powrót do cyklu Grand Prix, to był mój główny cel. Jednak pojechałem w Polsce pierwszy mecz i kontuzja w nim odniesiona pokrzyżowała mi wszystkie moje plany i założenia. Poza tym pewne wypadki, zdarzenia jednak siedzą w głowie i nie ukrywam, że to też miało wpływ na podjętą decyzję. Kiedy zakładałem kask, starałem się nie myśleć o zagrożeniach i skupiałem się na jeździe. Ostatnio jednak było z tym inaczej – nie ukrywa Jonsson.
Zawodnik długo rehabilitował się po kontuzji odniesionej na początku sezonu i po paru miesiącach powrócił jeszcze na żużlowy tor.
– Ścigam się na żużlu od kiedy miałem trzynaście lat. Profesjonalna kariera trwała w moim wypadku dwadzieścia dwa lata. Na pewno wiem jedno – to koniec mojego ścigania. Zdrowie jest w życiu najważniejsze. Być może wrócę jeszcze do żużla w innej roli. Cieszę się, że tyle lat mogłem ścigać się na żużlu i odnosić sukcesy mniejsze lub większe – powiedział Jonsson w wywiadzie udzielonym szwedzkiej telewizji.
Żużel. GKM jedzie do podrażnionej Sparty. Apator potwierdzi formę w Lublinie? (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Niemiec napsuje krwi rywalom w GP? Trener widzi go w półfinałach
Żużel. Drabik znalazł przyczynę gorszego wejścia w sezon? „Przepraszał”
Żużel. Przyjemski ocenia start sezonu. „Chcę być najlepszym juniorem PGE Ekstraligi” (WYWIAD)
Żużel. Hit kolejki w Ipswich! Polacy pojadą dziś w Wielkiej Brytanii
Żużel. Znamy termin zaległo meczu Krajowej Ligi Żużlowej! Mecz drugiej kolejki rozegrają… za miesiąc!