Andreas Jonsson. fot. Motor Lublin.
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Zawodnik Speed Car Motoru Lublin, Andreas Jonsson, ogłosił dziś na łamach szwedzkich mediów, iż kończy swoją przygodę z żużlem. 

– Na pewno wpływ na moją decyzję miały kontuzje. Mijający sezon też był dla mnie ciężki i wszyscy doskonale to wiedzą. Przez cały sezon walczyłem z bólem pleców i ramion. Przed sezonem liczyłem na to, że powalczę jeszcze o powrót do cyklu Grand Prix, to był mój główny cel. Jednak pojechałem w Polsce pierwszy mecz i kontuzja w nim odniesiona pokrzyżowała mi wszystkie moje plany i założenia. Poza tym pewne wypadki, zdarzenia jednak siedzą w głowie i nie ukrywam, że to też miało wpływ na podjętą decyzję. Kiedy zakładałem kask, starałem się nie myśleć o zagrożeniach i skupiałem się na jeździe. Ostatnio jednak było z tym inaczej – nie ukrywa Jonsson.

Zawodnik długo rehabilitował się po kontuzji odniesionej na początku sezonu i po paru miesiącach powrócił jeszcze na żużlowy tor. 

– Ścigam się na żużlu od kiedy miałem trzynaście lat. Profesjonalna kariera trwała w moim wypadku dwadzieścia dwa lata. Na pewno wiem jedno – to koniec mojego ścigania. Zdrowie jest w życiu najważniejsze. Być może wrócę jeszcze do żużla w innej roli. Cieszę się, że tyle lat mogłem ścigać się na żużlu i odnosić sukcesy mniejsze lub większe – powiedział Jonsson w wywiadzie udzielonym szwedzkiej telewizji.