fot. Instagram Bartosza Zmarzlika
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

truly.work Stal Gorzów od wtorku przybywa na obozie przygotowawczym w Szpindlerowym Młynie. Zawodnicy z północy województwa lubuskiego przygotowują się pod kątem kondycyjnym, ćwiczą refleks, a także integrują się podczas zajęć rekreacyjnych. Przedstawiciele klubu są zadowoleni z dotychczasowego przebiegu zgrupowania.

Celem tego wyjazdowego zgrupowania jest przede wszystkim wytworzenie bardzo dobrej atmosfery wśród zawodników, która i tak już jest naprawdę świetna. Integracja i jeszcze raz integracja – na to nastawiony jest obóz, gdyż trudno mówić o stricte budowaniu formy na pięciodniowym wyjeździe, choć i ta pewnie się wzmocni. My chcieliśmy po prostu zbudować zespół i to się tutaj teraz odbywa. Jesteśmy zadowoleni z faktu, że są z nami wszyscy chłopacy, wraz z Marcusem Birkemose oraz czwórką naszych juniorów – mówił dyrektor zarządzający klubu, Tomasz Michalski w rozmowie z mediami klubowymi.

Stalowcy będą przygotowywać się w Czechach do poniedziałku. Każdy dzień zgrupowania jest ściśle zaplanowany. Co ciekawe, żużlowcy wykorzystują górskie tereny nie tylko do jazdy na nartach. Podopieczni Stanisława Chomskiego próbują też innych form ćwiczeń na śniegu.

– Nasz dzień rozpoczyna się od śniadania, po którym idziemy w góry. Tam mamy świetnie przygotowane trasy zjazdowe. Oprócz nart, tory bobslejowe, saneczkowe i skutery śnieżne. Zawodnicy trenują na tym obozie kondycję fizyczną, ale mamy tu jeszcze zajęcia nastawione na koordynację czy równowagę. Będziemy ćwiczyć m.in. czucie głębokie. No i również, naturalnie, są zajęcia wytrzymałościowo–siłowe. W skrócie – wszystkiego po trochę – tłumaczył szkoleniowiec.

Wyjazd do Szpindlerowego Młyna to nowość dla żużlowców żółto-niebieskich. We wcześniejszych latach gorzowianie jeździli na obozy do Karpacza i Szklarskiej Poręby. Wybór czeskiej miejscowości to efekt budowania zupełnie nowej truly.work Stali Gorzów.

– Wprowadzamy nową jakość, a za tym muszą iść pewne zmiany. My, jako zarząd lubimy oraz znamy dobrze to miejsce i jesteśmy przekonani, że tutaj nasi zawodnicy fajnie spędzą ten czas przed zbliżającym się sezonem – wyjaśniał Michalski.

– Standard tegorocznego obozu w porównaniu do zeszłorocznego jest o wiele wyższy. Pan prezes Marek Grzyb stanął na wysokości zadania, rezerwując tak dobre miejsce do zorganizowania tego obozu. W tym miejscu należą się dla niego duże słowa uznania – zakończył Chomski.

BARTOSZ RABENDA