Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Po zakończeniu sezonu 2019 kibice żużla mieli nadzieje na spore emocje w okienku transferowym. Plotek było wiele, ale ostatecznie z dużej chmury spadł mały deszcz. Sławomira Kryjoma zdziwiło jedynie przejście Nickiego Pedersena do GKM-u Grudziądz oraz Jasona Doyle’a do ekipy z Częstochowy.

Plotek było wiele. Emil Sajfutdinow miał według niektórych ruszyć do Winnego Grodu, Szymon Woźniak był łączony z Lublinem, a spadek Get Well Toruń miał przynieść interesujące ruchy, związane z Doyle’em i Iversenem.

– Dla mnie okienko było przewidywalne. Zdziwił mnie jedynie Nicki Pedersen w Grudziądzu, bo byłem przekonany, że Falubaz zrobi wszystko, aby został w ich klubie. Spodziewałem się też transferu Doyle’a do Lublina, a ostatecznie wylądował w Częstochowie. To bardzo duże wzmocnienie – ocenia Sławomir Kryjom. – Na pewno nie będziemy tego czasu wspominać miesiącami przy kominku – dodaje.

Ciekawie za to było na zapleczu PGE Ekstraligi. Podrażniony spadkiem Apator Toruń ruszył po wzmocnienia i skompletował skład, który wielu zaimponował. – Bardzo podobają mi się ruchy z Wiktorem Kułakowem i Tobiaszem Musielakiem, którzy udowodnili już swoją wartość w Nice 1. LŻ. Ten pierwszy mieszka w Ciechocinku, ma tam blisko swoje zaplecze, wcześniej był już w Unibaxie – podkreśla ekspert platformy Canal+.

Sławomir Kryjom zastanawia się – podobnie jak wielu kibiców – jak wyjdzie ruch z pozostawieniem braci Holderów. Sportowo ten ruch wygląda bardzo dobrze, ale czy nie ucierpi atmosfera?

– Na współpracę z Chrisem nigdy nie mogłem narzekać, wielokrotnie ratował mi skórę. Niemniej jednak, on i jego brat nie znają pierwszoligowych torów, a będą się mierzyć z zawodnikami, którzy potrafią się do nich dostosować. Może starszemu z braci potrzebny jest krok w tył, młodszy już nie będzie – rozważa nasz rozmówca.

Na papierze eWinner Apator Toruń ma według wielu najmocniejszy skład w pierwszoligowej stawce. Kto powinien im zagrozić? Ciekawą kandydaturą jest Wybrzeże Gdańsk, gdzie dużo będzie zależeć od szukającego odbudowy Petera Kildemanda.

– Ta drużyna powinna walczyć o najwyższe cele. Miasto ma bardzo duży potencjał gospodarczy, ale w klubie chcą wszystko robić krok po kroku. Dużo się mówi o nowym obiekcie dla Wybrzeża, może wtedy jeszcze bardziej zaatakują. W przypadku Petera to powinno wypalić. Z niejednego pieca chleb jadł. To jest dla mnie niewiarygodne, jaki zjazd zaliczył ostatnio. Pamiętam go chociażby z Rzeszowa czy Częstochowy, gdzie objeżdżał rywali na dystansie – analizuje Kryjom.

Pierwsze mecze na zapleczu Ekstraligi już 4/5 kwietnia. Najlepsza liga świata wystartuje dzień wcześniej.

KONRAD MARZEC