Grand Prix Niemiec w Teterow zostało przeniesione na jesień, a zawody motocyklowe na pobliskim Bergringu odwołane (odbędą się dopiero za rok). Okazuje się, że wielce prawdopodobne jest, iż w zawodach motocyklowych pojedzie tegoroczny uczestnik Grand Prix na żużlu, Martin Smolinski.
– Prawda jest taka, że miałem już jechać w tym roku, przynajmniej takie rozmowy były prowadzone. Testowałem już ten tor na Bergringu i wiem, że dużo osób, które o moim planowanym występie słyszało, śmiało się, że narobię w gacie, a nie wystartuję. Dla mnie start na Bergringu to wyzwanie, któremu, uważam, jestem w stanie podołać. Kilka wskazówek dostałem choćby od Manfreda Knappe juniora i mam nadzieję, że przyjdzie czas je wykorzystać – mówi na łamach Speedweek Martin Smolinski.
Zawody motocyklowe na Bergring Teterow miały w tym roku obchodzić swój 100. jubileusz, który ze względu na pandemię został przesunięty o rok. Od lat 20. ubiegłego wieku zawody rozgrywane tradycyjnie w Zielone Świątki gromadzą około 30 tysięcy kibiców.
Takie moje osobiste przemyślenia odnośnie Martina Smolinskiego.
Nie wiem czemu, ale mam strasznie mieszane uczucia. Z jednej strony wydaje się Martin sympatyczny, jego wypowiedzi są dość entuzjastyczne i wesołe, także ma pogodną a wręcz poczciwą twarz, jednak z drugiej strony czuję do niego jakąś niechęć i od razu zaznaczę, że nie chodzi o to że jest Niemcem. W mojej rodzinie zawsze była większa niechęć do Rosjan niż Niemców, ponieważ chodzi o zaszłości wojenne, których ja nie doświadczyłem. Sprawy narodowościowe, dyskryminacji lub orientacji są mi całkowicie obce – ja po prostu takich uprzedzeń nie rozumiem i nie jestem w stanie pojąć (dla większości Polaków moje podejście pewno nie mieści się w głowach ㋡ ).
Patrząc na heh… osiągnięcia Smolinskiego to prócz wygranej GP Nowej Zelandii w Auckland 2014 roku, nie ma żadnych innych osiągnięć na arenach międzynarodowych. Międzynarodowych, ponieważ oczywiście nie zapominam o indywidualnych i drużynowych mistrzostwach Niemiec a także o IMŚJ, gdzie trzykrotnie był finalistą, ani europejskim odpowiedniku IMEJ, jednak nie stanął nigdy na podium.
Sprzed paru lat pamiętam wypowiedź niemieckiego zawodnika, po wygranej w Nowej Zelandii, zresztą jak się potem okazało dość kontrowersyjnej wygranej – miał, rzekomo, stosować ręczny przełącznik zapłonu i mogło to wpłynąć na jego wygraną. To chyba jednak bzdura. Pomimo to, władze FIM zareagowały natychmiast i już po niecałych dwóch tygodniach wydały zmiany w regulaminie technicznym: zabroniono używać przełącznika zapłonu.
Po występie na antypodach w 2014 roku Martin Smolinski zapowiedział skupienie się tylko na Grand Prix i odrzucenie występów w ligach, co chyba nie było dość rozsądne. Ten już 35 letni zawodnik stracił masę czasu a osiągnięcia są mierne, choć chyba posiada jednak talent.
Zastanawia mnie jednak dlaczego nikt się nim nie zainteresował na poważnie?
„… dość kontrowersyjnej wygranej – miał, rzekomo, stosować ręczny przełącznik zapłonu i mogło to wpłynąć na jego wygraną. To chyba jednak bzdura. Pomimo to, władze FIM zareagowały natychmiast i już po niecałych dwóch tygodniach wydały zmiany w regulaminie technicznym: zabroniono używać przełącznika zapłonu”
Jesli po tym Grand Prix FIM zabronila uzywania przelacznika zaplonu, to znaczy ze w czasie tego Grand prix byl on jeszcze legalny. Dlaczego wiec wygrana byla kontrowersyjna?
3/4 Niemiec myśli o nim poważnie dlatego tez i ty o nim słyszysz.
Takich Martinow w EL jest z 10 nie mówiąc już o Smolińskich 🙂
Właściwie to nawet nie wiem jak wygląda żużel w Niemczech. Jest to GP Teterow, ale na tym się chyba dyscyplina kończy, jednak skreślanie innych nacji z rozgrywek, w tym Niemców, jest błędem.
Chęć uczestnictwa klubów zagranicznych – Wolfe Wittstock, jak i Lokomotiv Daugavpils w ligach polskich jest czymś nadzwyczajnym. Przecież te niszowe organizacje chcą zaistnieć na świecie poprzez uczestnictwo w najważniejszych, także niszowych, rozgrywkach czarnego sportu na Świecie.
To się nazywa promocja.
Żużel. Martuszewski: Piękne Podkarpacie! (FELIETON)
Żużel. Fajfer przyznaje, że popełnił sporo błędów. Teraz zadebiutuje w lubuskich derbach
Żużel. Madsen zły po remisie. „Powinniśmy to kur** wygrać”
Żużel. Sajfutdinow skradł show w Lublinie. Po zawodach chwalił… Przyjemskiego
Żużel. Pojadą o medal Leigh Adamsa. Legenda doceniona
Żużel. Mateusz Szczepaniak: Staram się patrzeć na kolegów z drużyny i nie utrudniać im jazdy