Adam Skórnicki. foto. JAREK PABIJAN
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Orzeł Łódź przegrał z Abramczyk Polonią Bydgoszcz 43:47 na torze rywala, ale pozostawił po sobie dobre wrażenie. Takiego zdania jest również Adam Skórnicki, który chwali swoich podopiecznych. Trener ekipy z Moto Areny uważa też, że sędzia mógł podjąć inną decyzję ws. Aleksandra Łoktajewa.

To była znakomita reklama żużla. Mecz Polonii Bydgoszcz z Orłem Łódź był bardzo ciekawym widowiskiem od pierwszych metrów, aż do zakończenia biegu numer piętnaście. Dużo mijanek, wynik na styku i kontrowersje.

– Obie drużyny odjechały naprawdę dobry mecz, ale uważam, że moi podopieczni byli tego dnia lepiej dysponowani. Nie musieli upadać na tor, gdy byli wyprzedzani – mówi trener Adam Skórnicki, w rozmowie z PoBandzie.com.pl.

Fani żużla od razu zauważą, że Skóra pije do sytuacji z biegu numer dziewięć. Na prostej startowej doszło do groźnie wyglądającego incydentu z Aleksandrem Łoktajewem i Davidem Bellego. Rosjanin został wykluczony do końca zawodów za spowodowanie upadku Francuza.

– Jak obejrzymy zapis wideo to widać na nim, że najpierw rywal wjeżdża w nasypaną część toru, zalicza kontakt z bandą, a dopiero później ma miejsce starcie obu zawodników – podkreśla trener Skórnicki. – Czy to, że Aleksandr spojrzał cokolwiek zmienia? Zawodnicy wiedzą, gdzie na torze są miejsca, w których mogą zostać wyprzedzeni – dodaje nasz rozmówca. Z kolei Leszek Demski, szef sędziów, ocenił, że przyznanie czerwonej kartki było decyzją prawidłową.

Adam Skórnicki przy analizie tego zdarzenia nawiązał również do finałowego rozdania punktowego. Wówczas miała miejsce ostra walka Bellego z parą Tungate – Kościuch. W podobnej sytuacji, przy ataku Francuza, Australijczyk zamknął gaz. Ostatecznie to zawodnik beniaminka triumfował i zapewnił wygraną Polonii w stosunku 47:43. Mimo wszystko Orzeł zostawił za sobą bardzo dobre wrażenie.

– Na pewno nasi zawodnicy zostawili serce na torze. Piotrek Pióro pokazał fantastyczne biegi, w których wyglądał jak senior. Pozostali juniorzy też potrafili walczyć przynajmniej przez dwa okrążenia – ocenia Skórnicki.

Teraz przed Orłem trudne zadanie. W sobotę (25 lipca) wyjazd na Motoarenę do Torunia.

KONRAD MARZEC