FOT. KS ROW RYBNIK.
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Żużlową Polskę obiegła dziś informacja, jakoby ROW miał zostać pozbawiony dotacji z miasta i tym samym jego start w przyszłorocznych rozgrywkach PGE Ekstraligi jest wątpliwy. Spokojnie, ROW będzie jeździł w PGE Ekstralidze.  

Poniżej oświadczenie wydane przez Agnieszkę Skupień, rzeczniczkę prasową rybnickiego urzędu miasta:

„W zatwierdzonym tydzień temu budżecie miasta na 2020 rok są zarezerwowane pieniądze (2 mln zł) na promocję Miasta Rybnika przez sport. Mamy nadzieję, że klub żużlowy wystartuje po te środki w konkursie. Dlatego nieprawdziwą jest informacja przekazana przez redakcję WP Sportowe Fakty o szukaniu oszczędności przez Miasto w tym obszarze. Zależy nam na tym, by tradycje żużlowe w mieście nadal były marką Rybnika, ale w kwestii wydatkowania publicznych pieniędzy zasady są jasne i przejrzyste. Szukaliśmy innych rozwiązań prawnych, wygodniejszych dla klubu, niestety nadzór prawny wojewody je odrzucił. Zwracam uwagę, że obecność klubu w Ekstralidze nie zależy od Miasta, a od klubu żużlowego, formy jego zawodników i sposobu zarządzania, dlatego o kolejny sezon K.S. ROW Rybnik proszę pytać klub a nie Miasto. 

Trwa kontrola dotacji dla klubu żużlowego za 2018 rok, podobne kontrole są przeprowadzane we wszystkich klubach sportowych pobierających dotację z miejskiej kasy. To środki publiczne, ich wydatkowanie podlega weryfikacji czy są wydawane zgodnie z przeznaczeniem. Przyznanie dotacji reguluje odpowiednia ustawa, która między innymi dyktuje jasny warunek: przyznane środki są jednoroczne, przyznane na dany rok i w tym roku muszą być wykorzystane. Jeżeli pojawia się nadwyżka wkładu własnego, klub powinien o niej poinformować Miasto, wtedy aneksuje umowę, klub nie musi niczego zwracać, przy czym wydane środki muszą być wydane w tym roku, w którym obowiązuje umowa. W przypadku, kiedy środki nie są wydane, Miasto ma prawny obowiązek, podkreślam obowiązek, nie wybór, żądać ich zwrotu. O zasadach pobierania środków z miasta wynikających z ustawy klub był wielokrotnie informowany.”

Tak głosi komunikat wydany przez miasto. Jak udało nam się usłyszeć w urzędzie miasta, włodarze Rybnika są mocno zniesmaczeni powstałą sytuacją. Dziś od rana odbierają telefony, szkoda tylko, że te w rybnickim klubie milczą. Poza przedstawicielami miasta Rybnik  wszyscy nabrali wody w usta. W najbliższych dniach, klub z Rybnika ma złożyć dodatkowe wyjaśnienia poparte dokumentami. Problem, jak przypuszczamy, w tym, że najwyraźniej tych ostatnich nie można odpowiednio skompletować, a winą za powstałą sytuację prezes klubu Krzysztof Mrozek chce przerzucić, za pośrednictwem medium, na miasto, które przez lata mocno dofinansowywało rybnicki żużel. I stąd granie na emocjach, szantaż, jakich było już w polskim żużlu mnóstwo – na zasadzie, że skoro miasto nam nie pomaga, to my się wycofujemy.

Dla jasności – włodarze ROW-u nie potrafią zebrać papierów dokumentujących wydanie wszystkich pieniędzy pochodzących z miejskiej dotacji na sezon 2018. A tego wymaga prawo.

Co ciekawe, miasto Rybnik zaproponowało prezesowi Mrozkowi, aby spór został rozstrzygnięty przez sąd. Ta propozycja spotkała się jednak ze zdecydowaną odmową. 

Trzymamy kciuki za ROW, pójścia na wojnę z własnym, pomocnym miastem nie polecamy.