Erik Riss. fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W niedzielnym meczu OK Bedmet Kolejarz Opole – Power Duck Iveston PSŻ Poznań, w ekipie gospodarzy zadebiutował wypożyczony z Gorzowa Erik Riss. Niemiec nie był jednak zadowolony ze swojego pierwszego występu w barwach klubu z Opola.

Kolejarz pokonał drużynę z Poznania 49:41. – 8 punktów przewagi to nie tak źle, ale powinno być więcej – mówi Erik Riss. – Gdybym ja zdobył 4-5 punktów więcej, wtedy ta przewaga mogłaby wynosić 12 punktów – dodaje.

Erik Riss jest pod wrażeniem tego, co spotkało go w Opolu

Niemiecki żużlowiec zapisał na swoim koncie 7 punktów z bonusem w 5 startach (3,0,3,1*,0). – Nie jestem z tego wyniku zadowolony, więcej od siebie wymagam – mówi Riss samokrytycznie. – Prawdę mówiąc, męczyłem się na torze, bo nie miałem dobrej szybkości. Nawet gdy prowadziłem w wyścigu, to czułem się wolny i musiałem dać z siebie 110 procent. Traktuję to jednak jako dobre doświadczenie i na przyszłość postąpię inaczej. Jestem dla siebie bardzo surowy i uważam, że to moja wina, iż mamy taką skromną przewagę – przyznaje.

Erik Riss nie ukrywa, że bardzo spodobało mu się w Opolu. – Ludzie w klubie są bardzo mili, a fani zgotowali mi naprawdę wspaniałe przyjęcie – opowiada. – Bardzo chciałbym pokazać działaczom, że jestem zawodnikiem, na którego warto postawić chociażby pod kątem przyszłego sezonu. Póki co jednak wiem, że muszę na taką opinię zapracować – podsumowuje.

MICHAŁ CZAJKA