Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Ostatnio coraz częściej widać żużlowców, którzy reklamują produkt OC1. Robią tak między innymi Maciej Janowski, Bartosz Zmarzlik czy Martin Vaculik. O tym, skąd się wziął środek OC1, do czego służy i dlaczego warto go używać, w rozmowie z właścicielem marki – Tomaszem Banaszakiem.

Panie Tomaszu, skąd się wzięła marka OC1?

Moje doświadczenie w biznesie motocyklowym sięga ponad 20 lat. Prowadziłem w Polsce największy multibrand MOTO46. Po paru latach sprzedałem tą markę, a ostatnimi laty myślałem nad nowym biznesem związanym ze sportami motorowymi. Zarówno ja jak i mój syn jesteśmy aktywni w sporcie motocyklowym. Przebywamy wśród najlepszych sportowców dyscyplin motorowych i jesteśmy w stanie ocenić ich potrzeby. Stąd też między innymi wziął się pomysł na środek czyszczący OC1.

Siedziba firmy jest w Niemczech…

Tak, tam mamy zarejestrowaną firmę, ponieważ jesteśmy już marką międzynarodową. Sprzedajemy nasze produkty już do piętnastu krajów. 

Do czego dokładnie służy OC1?

OC1 to doskonały środek do czyszczenia motocykli i nie tylko. Każdy produkt jest dedykowany innej dyscyplinie. Do motocykli żużlowych jest inny płyn niż chociażby do off-roadu. Wszystkie nasze środki są laboratoryjnie tak dopasowane, aby jak najlepiej spełniały się w danej odmianie sportów motocyklowych i czyściły jak najlepiej. 

Od kiedy marka obecna jest na rynku?

Jesteśmy obecni u największych dystrybutorów asortymentów motocyklowych w piętnastu krajach, a na rynku istniejemy dwa lata. Produkty się sprzedają, czyli widocznie spełniają oczekiwania klientów i robimy wszystko, aby się jeszcze lepiej rozwijać. Dystrybutorem naszych produktów w Polsce jest firma Rafała Haja, a internetowo można je zakupić na naszej stronie.

Czemu akurat żużlowcy powinni korzystać z OC1?

Wytłumaczę panu to tak. Bardzo szybko się wszystko zmienia i rozwija. Proszę popatrzeć choćby jakie telefony komórkowe mieliśmy 20 lat temu, a jakie mamy teraz. Tak samo jest na tym rynku. Każdy produkt musi być udoskonalany i coraz lepszy. Technika laboratoryjna poprawia się  z roku na rok i naprawdę dzisiejsze środki czyszczące takie jak oferowane przez nas są lepsze niż kiedyś. Postępu nie da się zatrzymać, trzeba się do niego na bieżąco dopasowywać i my tak właśnie czynimy.

Skąd w ogóle obecność OC1 w żużlu? Pan osobiście interesuje się żużlem?

Nas interesuje aktywność reklamowa w każdej dziedzinie sportów motorowych na poziomie zawodów Grand Prix.. Żużel nie był moją ulubioną dyscypliną sportu do momentu, kiedy nie zacząłem jej się bliżej przyglądać od środka. Uwielbiam motocross i enduro, ale motosport łączy ludzi.  Przecież żużlowcy też jeżdżą na motocrossie czy trenują na rowerach. Bardzo podziwiam żużlowców za odwagę, a kibiców za oddanie i miłość do tego sportu. 

Których zawodników Pan wspiera w żużlu?

Oj, tak na szybko chyba wszystkich nie wymienię. Na pewno Bartek Zmarzlik, Janowski. Vaculik, Lambert, Madsen, Milik, bracia Pawliccy czy Lindbaeck. To tak na szybko, z głowy. Paru ich jeszcze jest. 

Wspiera Pan ich wszystkich finansowo czy po prostu zawodnicy reklamują produkt w zamian za dostarczanie jego zapasów? 

Wie pan, na to pytanie jednoznacznie nie odpowiem, ponieważ są to już tajemnice handlowe wynikające z zawartych umów. 

Na koniec – dlaczego żużlowcy i ich mechanicy powinni korzystać z OC1?

Wie pan, ciężko zachwalać swój produkt. Powiem tak, ci co korzystali do tej pory, są bardzo zadowoleni z tego jak środek działa, a reszta po prostu powinna spróbować. Nikogo namawiał nie będę, ale – jak wiadomo – zawsze warto próbować różnych nowych rozwiązań – a nuż przypadną do gustu. 

Dziękuję za rozmowę. 

Dziękuję również i pozdrawiam kibiców speedwaya. 

Rozmawiał ŁUKASZ MALAKA