Karczmarz: Byłem odcięty od żużla, odpocząłem. Chcę teraz walczyć (wywiad cz. 1)

Fot. Marcin Szarejko
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Jego decyzja o powrocie do żużlowego ścigania wzbudziła wśród kibiców niemałe emocje. Zawodnik, który jesienią przed kamerami telewizji złożył deklarację o chęci zakończeniu kariery, postanowił dać sobie jeszcze jeden sezon szansy i pomóc klubowi swoją postawą na torze. O powody zmiany decyzji zapytaliśmy samego zainteresowanego. Po raz pierwszy od momentu ogłoszenia informacji o chęci zakończenia żużlowej kariery, sam zawodnik zabrał publicznie głos i uczynił to specjalnie dla naszego portalu.

Czy rzeczywiście od początku na poważnie nosiłeś się z zamiarem zakończenia kariery, czy było to bardziej zwrócenie uwagi klubowi i środowisku żużlowemu, że dzieje się u Ciebie coś niedobrego?

Tak, na poważnie rozważałem taką opcję. Gdzieś tam decyzja o końcu kariery była już w zasadzie podjęta. Zresztą, podczas meczu barażowego, przed kamerami telewizji padły z moich ust słowa o końcu kariery. Wtedy te myśli u mnie przeważały, szedłem w tamtym kierunku. Miałem jeszcze przed Nowym Rokiem spotkanie z prezesem, kiedy odbyłem z nim poważną rozmowę, podczas której powiedziałem, że to będzie koniec mojej przygody z żużlem. Prezes powiedział wówczas, żebym nie składał ostatecznej deklaracji, tylko sobie to wszystko jeszcze raz na spokojnie przemyślał.

Rozmawiamy niespełna tydzień po tym, jak prezes Marek Grzyb ogłosił oficjalnie, że będziesz dalej jeździł w truly.work Stali Gorzów. Kiedy ostatecznie zdecydowałeś, że chcesz być częścią „Stalowej Armii”, nowego projektu gorzowskiego klubu?

Ponad tydzień temu prezes zadzwonił do mnie z pytaniem jak się czuję, zaprosił na spotkanie, na którym porozmawialiśmy sobie szczerze i ostatecznie doszliśmy do porozumienia, że dobrze by było, żebym wystąpił w kolejnym sezonie w barwach Stali Gorzów i pomógł drużynie. Wiadomo, że to jest mój ostatni sezon w roli juniora, trochę tych biegów na żużlowych torach przejeździłem, jakieś doświadczenie mam i myślę, że jestem jeszcze w stanie pomóc drużynie w tym ostatnim sezonie.

Rafał Karczmarz z teamem.

Miałeś swego czasu kontuzje, które z pewnością pozostawiły na Tobie ślady nie tylko fizyczne, ale również psychiczne. Poprzedni sezon miałeś dosyć trudny, powiedz jak się obecnie czujesz, czy jesteś gotowy do ścigania?

Ślady fizyczne jeszcze są. Nadal mam śruby w obojczyku, których nie miałem zamiaru na razie wyciągać, ale psychicznie jest zdecydowanie lepiej. Odpocząłem od tego wszystkiego, co było dookoła. Byłem odcięty od żużla, żyłem w innym świecie, przemyślałem sobie wszystko to, co za mną. Czuję się zmobilizowany, z optymizmem patrzę w przyszłość, chcę wyjechać na tor i walczyć tak, jak powinienem.  

Nie jest tajemnicą, że nie uczestniczyłeś we wspólnych przygotowaniach z klubem do sezonu. Powiedz zatem jak wygląda twoja kondycja fizyczna. Czujesz się w tym aspekcie przygotowany do sezonu?

Zgadza się, z klubem nie trenowałem. Przygotowywałem się we własnym zakresie, po cichu. Szedłem co prawda w kierunku końca kariery, ale nie odpuszczałem sobie treningów, które również sam sobie organizowałem, np. biegi czy zajęcia na siłowni. Nie chciałem o tym głośno mówić, ale byłem też umówiony z klubem, że po zakończeniu kariery, gdyby podczas sezonu wydarzyło się jakieś nieszczęście, to byłbym dostępny dla klubu na wyłączność i byłbym gotowy pomóc.

Czy korzystałeś w tym czasie z porad trenera personalnego albo dietetyka? Czy była jakaś osoba, która nadzorowała twoje przygotowania, podpowiadała co masz robić, kontrolowała Twoje poczynania?

Nie korzystałem z porad innych osób, przygotowywałem się sam, w spokoju.

Czy przez okres jesienno-zimowy ktoś ze sztabu szkoleniowego kontaktował się z Tobą? Utrzymywałeś relacje z jakąś osobą z klubu czy byłeś po prostu pozostawiony samemu sobie?

Kontakt jak najbardziej miałem z kierownikiem drużyny (Krzysztofem Orłem – dop. autora) i prezesem Grzybem. Z trenerami nie miałem w ogóle kontaktu.

Rozumiem, że z nowym prezesem masz dobre relacje?

Tak, to prawda. Z nowym prezesem świetnie mi się rozmawia, bo można dojść do porozumienia i wyjaśnić pewne kwestie. Prezes jest też wyrozumiały, podczas pierwszej naszej rozmowy dał mi czas do namysłu i nie zignorował mnie.

Powiedz w takim razie naszym Czytelnikom, jak wyglądały Twoje relacje z poprzednim prezesem Ireneuszem Maciejem Zmorą?

(Długa cisza) Na temat prezesa Zmory nie chcę się wypowiadać, nie jest już prezesem, nie pełni tej funkcji, więc może lepiej zostawmy go w spokoju. Nie mam też jakiegoś złego zdania o nim, wiele dla niego jeździłem jako zawodnik, na pewno nie chciał też źle dla mnie. Niektórzy wiedzą jak to było w klubie, zostawmy to.

Zdjęcie z profilu fejsbukowego Karczmarz Speedway Team Official

Rozmawiałeś już z trenerem Chomskim lub z trenerem Paluchem na temat nowego sezonu, na temat Twojej roli w zespole? Odbyłeś już taką rozmowę po podjęciu decyzji o kontynuowaniu kariery?

Tak, odbyliśmy wspólną rozmowę z trenerem Chomskim. Był przy niej również obecny kierownik drużyny i trener powiedział jasno, że będzie walka o skład.

Nie uważasz, że swoją decyzją zburzyłeś trenerowi i całemu sztabowi szkoleniowemu pewną koncepcję, którą już mieli odnośnie podziału ról każdego młodzieżowca w zespole? Przykładowo, Wiktor Jasiński i Kamil Nowacki mają w charakterze gościa na zmianę występować w drugoligowej ekipie SpecHouse PSŻ-u Poznań.

Wiadomo, trener już sobie inaczej to wszystko poukładał, moja decyzja z pewnością mu to wszystko zburzyła. Podejrzewam, że nie spodziewał się mojego powrotu do drużyny i z pewnością pokomplikowałem trochę jego plany odnośnie kształtu formacji młodzieżowej oraz treningów i polityki startowej każdego z nas. 

Rozumiem, że jesteś przewidziany wyłącznie do startów w drużynie z Gorzowa i nie jesteś zainteresowany startami w charakterze gościa w drużynie z Poznania?

Nie rozmawiałem nawet na ten temat z trenerem. Skupiam się wyłącznie na tym, żeby w Gorzowie w meczach ligowych jeździć, pomóc drużynie i pokazać na torze to, czego się przez te wszystkie lata startów nauczyłem i co potrafię.

Rozmawiał ŁUKASZ KOŹLIŃSKI

* Z drugiej części wywiadu dowiecie się m.in. jakie cele na najbliższy sezon stawia przed sobą zawodnik, czy będzie współpracował z psychologiem i czy posiada uprawnienia do kierowania pojazdów ciężarowych.

CZYTAJ TAKŻE: