Przewodniczący KOL: Klub podjął niezgłoszone prace przy nawierzchni, a to skutkuje utratą licencji toru

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Komisja Orzekająca Ligi po długich obradach nad starciem pomiędzy Eltrox Włókniarzem Częstochowa a Moje Bermudy Stalą Gorzów podjęła decyzję o przyznaniu walkowera dla ekipy gości. Gorzowianie zyskali w ten sposób trzy duże punkty, a ekipa Lwów otrzymała szereg kar finansowych na łączną kwotę około 200 tysięcy złotych. Zbigniew Owsiany, Przewodniczący KOL, uzasadnił werdykt tym, że częstochowianie nie przygotowali toru na deszcz, a także nie zgłosili władzom rozgrywek prac polegających na dosypaniu nawierzchni.

– Mecz ELTROX WŁÓKNIARZ Częstochowa – MOJE BERMUDY STAL Gorzów nie odbył się z winy organizatora, który nie uwzględnił w wymaganym stopniu w prowadzonych pracach na torze, w dni poprzedzające zawody, możliwości wystąpienia opadów deszczu, a był do tego regulaminowo zobowiązany – wyjaśnił na łamach oficjalnego serwisu rozgrywek Zbigniew Owsiany, Przewodniczący Komisji Orzekającej Ligi, który nad werdyktem obradował wraz z Barbarą Pankowską i Łukaszem Szmitem.

Poza karami wspomnianymi wcześniej, na prezesa trzeciej drużyny sezonu 2019 – Michała Świącika, nałożono środek dyscyplinarny. Sternik Lwów nie będzie mógł pojawiać się w parku maszyn przez 9 miesięcy. Licencja toru pod Jasną Górą została natomiast zawieszona.

 – W konsekwencji doprowadziło to do braku możliwości zorganizowania zawodów i konieczności ich odwołania przez sędziego – klub z Częstochowy oświadczył na piśmie, że nie jest w stanie przygotować toru spełniającego wymogi regulaminowe w godzinie meczu. W wyniku zgromadzonych dokumentów i analizy materiałów w sprawie, KOL posiadła wiedzę, że klub z Częstochowy podjął prace na torze polegające na dosypaniu nawierzchni, które to prace nie zostały zgłoszone i uzgodnione z GKSŻ i podmiotem zarządzającym rozgrywkami PGE Ekstraligi, a tym samym nie zostały przeprowadzone zgodnie z procedurą. Skutkowało to z mocy prawa automatyczną utratą licencji toru. Konsekwencje były takie jak wspomniałem: na skutek opadów deszczu, które przemoczyły będący po dosypaniu nawierzchni tor – pomimo panujących upałów i prowadzonych prac naprawczych – tor nie nadawał się do przeprowadzenia zawodów. Gdyby zawody doszły do skutku, w razie zaistnienia wypadku na torze, pojawiłyby się problemy prawne związane z ubezpieczeniem oraz niewykluczone, że również z organami ścigania – zakończył Zbigniew Owsiany.

Przypomnijmy, że częstochowianie mają w tym sezonie do rozegrania jeszcze przynajmniej jeden mecz na własnym torze. 4 września Eltrox Włókniarz ma podjąć PGG ROW Rybnik. Wciąż nie jest pewne czy starcie odbędzie się na obiekcie przy Olsztyńskiej.