Jack Holder Foto: Radek Kalina/Stal Gorzów
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Pierwotnie to spotkanie 4. kolejki PGE Ekstraligi miało zostać rozegrane 3 lipca. I trochę było, jednak po 10. rozegranych wyścigach na stadionie Moje Bermudy Stali Gorzów zapaliła się rozdzielnia prądu, a wyniku ostatecznie nie zaliczono. W poniedziałkowy wieczór doszło do powtórki tej potyczki i górą byli gospodarze, którzy zwyciężyli 49:41.

Jeszcze kilka tygodni temu większość żużlowych fanów stawiałaby na pewne zwycięstwo Eltrox Włókniarza Częstochowa w wyjazdowym starciu z Moje Bermudy Stalą Gorzów. Gospodarze bowiem jeszcze do niedzieli nie mieli na swoim koncie ani jednego punktu, częstochowianie z kolei sezon zaczęli bardzo pewnie. No właśnie, czas leci szybko i pewne sprawy w żużlu na tyle się pozmieniały, że faworytem przed poniedziałkową powtórką była Stal.

Przed powtórką, ponieważ każdy pamięta, do jakich scen doszło w Gorzowie 3 lipca. To właśnie wtedy obie drużyny po raz pierwszy podeszły do ligowego starcia i po 10 wyścigach (przy prowadzeniu Stali 32:28) zapaliła się na stadionie rozdzielnia prądu. Awaria okazała się na tyle poważna, że nie tylko należało przerwać lipcowy mecz, ale też gorzowianie długo nie mogli w ogóle korzystać ze swojego obiektu. W końcu uporano się ze skutkami pożaru, problem rozwiązano i Stal mogła powrócić do ligowej rywalizacji w roli gospodarzy. W niedzielę wykonała pierwszy krok w kierunku utrzymania się w lidze i pokonała Motor Lublin 47:43.

Częstochowianie w ostatnich meczach ligowych zdecydowanie nie przypominają drużyny z początku tegorocznych rozgrywek PGE Ekstraligi. Co prawda Lwy wygrały w Rybniku i zremisowały na trudnym terenie w Grudziądzu, jednak przede wszystkim styl pozostawiał wiele do życzenia. – W ostatnich meczach niby zdobyliśmy punkty, ale to nie był styl, jakiego sobie życzyliśmy – powiedział przed ostatnim meczem z RM Solar Falubazem Zielona Góra szkoleniowiec Biało-Zielonych Marek Cieślak. We wspomnianym domowym starciu z żużlowcami spod znaku Myszki Miki Włókniarz przegrał 43:47. Była to już druga z rzędu porażka Lwów na domowym obiekcie – wcześniej częstochowianie w identycznych rozmiarach przegrali z Motorem Lublin. Co jeszcze łączy obie porażki? Fatalna postawa Jasona Doyle’a. Dość powiedzieć, że Australijczyk w obu meczach zdobył łącznie 5 punktów i bonus. – On sam na siebie narzuca stres. Nie boi się jeździć na żużlu, ale boi się przegrywać. W klubie nikt na nim nie wywiera presji, on ją nakłada sam na siebie. Myślę, że gdy dojdą mu starty w lidze szwedzkiej, to Doyle wróci do odpowiedniej dyspozycji – przed meczem w Gorzowie o Australijczyku mówił Marek Cieślak.

W niedzielnym meczu Stali z Motorem groźnie na tor upadł Niels Kristian Iversen. Bezpośrednio po tym incydencie przekazano, że Duńczykowi nic nie jest, w poniedziałek okazało się jednak, że doznał on złamania jednej z kości dłoni. Kierownictwo gorzowian zadecydowało, że za Iversena w spotkaniu z Włókniarzem stosowane będzie zastępstwo zawodnika. W składzie gospodarzy nastąpiły jeszcze zmiany: do zestawienia powrócił Szymon Woźniak, a Krzysztofa Kasprzaka zastąpił Jack Holder.

Od początku meczu było widać, że widowiska na Jancarzu w poniedziałkowy wieczór nie będzie. Liczyły się tylko start i odpowiednie rozegranie pierwszego łuku. Pierwsza odsłona potyczki była zdecydowanie na korzyść częstochowian – dość powiedzieć, że gospodarze po raz pierwszy na prowadzenie wyszli dopiero po 10. wyścigu.

Jason Doyle, który w poprzednich spotkaniach zawodził, mecz ze Stalą zaczął fenomenalnie. Po dwóch trójkach przyszło jednak wykluczenie. Po tym, jak na pierwszym łuku Australijczyk został wypchnięty przez Szymona Woźniaka, zabrakło dla niego miejsca i położył motocykl. Sędzia Paweł Słupski po obejrzeniu całej serii powtórek postanowił z drugiego podejścia do wyścigu wykluczyć byłego mistrza świata.

Ekipa Włókniarza była przede wszystkim nierówna. Rune Holta, który w dwóch pierwszych startach przyjeżdżał na linię mety daleko za rywalami, w trzecim starcie wygrał. Leon Madsen po dobrych dwóch biegach przyjechał na metę ostatni. Paweł Przedpełski też mieszał zera z dwójką i jedynkami.

Strona gorzowska może się cieszyć z udanego powrotu do składu Woźniaka. Wychowanek klubu z Bydgoszczy jechał bardzo solidnie i dorzucił do dorobku Stali bardzo ważne punkty. Pozostali seniorzy Stali również jechali pewnie i dobrze punktowali dla swojej ekipy. Nieco odstawiali za to młodzieżowcy – spośród nich zdecydowanie lepiej wypadli juniorzy Włókniarza, którzy tę minirywalizację zwyciężyli 9:2.

Losy spotkania rozstrzygnęły się w biegu numer 14. Pewnie ze startu wyjechał Jack Holder i pognał do mety po zwycięstwo. Na ostatnim łuku Anders Thomsen minął jeszcze Pawła Przedpełskiego, czym przypieczętował drugie ligowe zwycięstwo Stali Gorzów w tym sezonie.

Obie ekipy czeka jeszcze w tym tygodniu sporo ligowego ścigania. Już w środę Włókniarz podejmować będzie mistrza Polski – drużynę FOGO Unii Leszno, gorzowianie z kolei w piątek na własnym torze rywalizować będą w arcyważnym spotkaniu z żużlowcami PGG ROW-u Rybnik.

Moje Bermudy Stal Gorzów – Eltrox Włókniarz Częstochowa 49:41

Moje Bermudy Stal:
Szymon Woźniak 10+1 (0,3,1,2*,3,1), Bartosz Zmarzlik 15 (1,3,3,3,2,3), Niels Kristian Iversen ZZ (-,-,-,-), Jack Holder 12+3 (1*,2*,2*,1,3,3), Anders Thomsen 10+1 (2,1,2,3,1*,1), Wiktor Jasiński 0 (0,-,0), Rafał Karczmarz 2 (2,w,0,0), Kamil Pytlewski NS.

Eltrox Włókniarz: Jason Doyle 8 (3,3,w,2,0), Paweł Przepełski 4+2 (0,2*,1,1*,0), Fredrik Lindgren 6+1 (2*,1,1,0,2), Rune Holta 4 (1,0,3,0), Leon Madsen 10 (3,2,0,3,2), Jakub Miśkowiak 6 (3,2,1), Mateusz Świdnicki 3 (1,u,2), Bartłomiej Kowalski NS.

Bieg po biegu:
1. Doyle, Lindgren, Zmarzlik, Woźniak 1:5
2. Miśkowiak, Karczmarz, Świdnicki, Jasiński 2:4 (3:9)
3. Madsen, Thomsen, Holder, Przedpełski 3:3 (6:12)
4. Zmarzlik, Miśkowiak, Holta, Karczmarz (w/su) 3:3 (9:15)
5. Woźniak, Holder, Lindgren, Holta 5:1 (14:16)
6. Doyle, Przedpełski, Thomsen, Karczmarz 1:5 (15:21)
7. Zmarzlik, Madsen, Woźniak, Świdnicki (u) 4:2 (19:23)
8. Holta, Thomsen, Lindgren, Jasiński 2:4 (21:27)
9. Zmarzlik, Woźniak, Przedpełski, Doyle (w/u) 5:1 (26:28)
10. Thomsen, Holder, Miśkowiak, Madsen 5:1 (31:29)
11. Woźniak, Doyle, Holder, Holta 4:2 (35:31)
12. Holder, Świdnicki, Przedpełski, Karczmarz 3:3 (38:34)
13. Madsen, Zmarzlik, Thomsen, Lindgren 3:3 (41:37)
14. Holder, Lindgren, Thomsen, Przedpełski 4:2 (45:39)
15. Zmarzlik, Madsen, Woźniak, Doyle 4:2 (49:41)

Sędziował: Paweł Słupski

3 komentarze on Piorunująca końcówka Stali. Pogubiony Włókniarz przegrywa po raz kolejny
    R2R
    10 Aug 2020
     11:16pm

    We Włókniarzu balon już chyba pękł. Po wejściu smoka, zespół mocno zadryfował z formą w dół. Z pewnych faworytów spadli do miana drużyny, którą da się objechać i u siebie i na wyjeździe. W niedzielę Betard może ich wyrzucić za burtę z czołowej czwórki.

Skomentuj

3 komentarze on Piorunująca końcówka Stali. Pogubiony Włókniarz przegrywa po raz kolejny
    R2R
    10 Aug 2020
     11:16pm

    We Włókniarzu balon już chyba pękł. Po wejściu smoka, zespół mocno zadryfował z formą w dół. Z pewnych faworytów spadli do miana drużyny, którą da się objechać i u siebie i na wyjeździe. W niedzielę Betard może ich wyrzucić za burtę z czołowej czwórki.

Skomentuj