Sezon 2020 już za nami, i choć warunki były trudne, a grafik napięty jak struna w gitarze to jednak szczęśliwie udało się rozegrać wszystkie zaplanowane imprezy. Phil Morris, podczas rozmowy na kanale YouTube „Speedway Chat Show” rozebrał na czynniki pierwsze statystyki dotyczące poziomu widowiska w Grand Prix i nie krył zadowolenia. – Średnia liczba mijanek w Grand Prix niemal trzykrotnie przewyższa średnią w PGE Ekstralidze – podkreślił.
– Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że bardzo się cieszę z tego, że udało nam się w ogóle te wszystkie imprezy rozegrać. Mieliśmy bardzo ograniczone możliwości, właściwie tylko w Polsce i w Czechach można było zorganizować ściganie z udziałem części publiczności na trybunach. Wstrzeliliśmy się w moment, ponieważ dziś rozegranie tych imprez byłoby już niemożliwe ze względu na drugą falę pandemii oraz nowe obostrzenia, zakazujące choćby wstępu kibiców na stadiony – powiedział Phil Morris.
Następnie dyrektor Grand Prix odniósł się do statystyk dotyczących liczby mijanek w poszczególnych turniejach.
– Otrzymuję wiele wiadomości na temat liczby mijanek w tegorocznym cyklu Grand Prix. Większość z nich napawa optymizmem. Przeanalizowałem wszystkie turnieje i wychodzi, że średnia liczba mijanek na jeden turniej Grand Prix wyniosła w tym sezonie 31, co daje 1,7 mijanki na wyścig. Nieco odbiega od normy tradycyjnie Praga, gdzie w pierwszym turnieju wyprzedzeń było zaledwie 14 i to dość rozczarowujący wynik. Drugi turniej był jednak lepszy z 23 mijankami. Porównałem te wyniki z PGE Ekstraligą, gdzie ten rok nie należał do najbardziej widowiskowych. Średnia ilość wyprzedzeń na poziomie 10-11 na całe zawody nie brzmi okazale. Oczywiście, tam jest mniej wyścigów (15), gdzie w Grand Prix mamy ich aż 23 i trzeba wziąć na to poprawkę – zaznacza Phil Morris.
– Poziom widowiska w polskiej lidze jednak wyraźnie się zmniejszył i jest to sygnał dla osób zarządzających. Jeżeli chodzi o Grand Prix najwięcej działo się, podobnie jak przed rokiem we Wrocławiu, gdzie w drugim dniu zawodów zawodnicy wyprzedzali się aż 50 razy. Nieźle wypadł też Toruń z 40 mijankami – podsumował Morris.
SEBASTIAN SIREK
Niech to da do myślenia tym konbinatorom „U góry” – więcej durnych przepisów, mikroruchow i słabo rozwiniętych komisarzy, sędziów i więcej „gości per team”. Czekamy na kolejne pierdy, a będzie jeszcze lepiej, cztery mijanki na kolejkę.
Żużel. GKM gromi Unię! Ogromny pech Kołodzieja (RELACJA)
Żużel. Groźny upadek w Grudziądzu! Kontuzja Kołodzieja?
Żużel. Udzielił kolegom wskazówek i podziałało. „Dziękuję, że mnie posłuchali”
Żużel. Protasiewicz szczerze przed derbami: Nie jesteśmy faworytem
Żużel. Dał się wyprzedzić w ostatnim wyścigu. Po meczu nie krył niezadowolenia
Żużel. GKM zaczyna walczyć o życie. Mocne starcie w Toruniu (ZAPOWIEDŹ)