Mateusz Tudzież ma za sobą debiutancki sezon w PGE Ekstralidze. 20-latek regularnie występował w barwach PGG ROW-u Rybnik i oswajał się ze startami w Drużynowych Mistrzostwach Polski. Po zakończeniu rozgrywek zawodnik przyznaje, że rozpoczął swoją przygodę z najlepszą ligą świata w bardzo trudnym momencie oraz stwierdza, iż wyraźnie odczuł brak tradycyjnego przygotowania do sezonu.
Rybniczanin wziął udział we wszystkich starciach PGG ROW-u w tegorocznych rozgrywkach. W 39 odjechanych wyścigach junior zdobywał średnio 0,564 punktu, a jego najlepszym meczem był ten, w którym Rekiny żegnały się z PGE Ekstraligą. W domowym pojedynku z Betard Spartą Tudzież przywiózł cztery punkty i trzy bonusy.
– Wiadomo, że był to mój pierwszy sezon i trafił się on w takim zwariowanym okresie. To był trudny sezon na debiut. Zwłaszcza na początku nie szło mi tak, jakbym sobie tego życzył. Potem już się jednak z tym wszystkim bardziej oswoiłem – mówi nam Tudzież. – Starałem się nie myśleć o tym, że to jest PGE Ekstraliga, ale niekiedy, jak się widzi tych wszystkich zawodników, którzy od lat są najlepsi na świecie, trudno nie mieć tego w głowie – dodaje.
20-latek z czasem przyzwyczaił się również do nietypowych zasad panujących w parku maszyn. Młodzieżowcowi, podobnie jak wielu innym żużlowcom, najbardziej doskwierał obowiązek noszenia maseczek.
– Ja, jako junior, często jeździłem w biegach drugim i czwartym. Między tymi startami jest bardzo krótka przerwa i nie ma za bardzo jak odsapnąć. W maseczce było to jeszcze bardziej utrudnione. Czasy jednak są jakie są i trzeba było sobie jakoś radzić – tłumaczy zawodnik.
Tudzież w niemal każdym meczu tego sezonu był chwalony za rewelacyjne starty. Rybniczanin świetnie ruszał spod taśmy, ale na trasie często tracił pozycje. Eksperci oraz sympatycy czarnego sportu często zastanawiali się więc, w czym tkwi problem młodego zawodnika.
– Myślę, że wynikało to z braku objeżdżenia. W normalnych warunkach przed pierwszym meczem ligowym miałbym odjechanych z 10 sparingów i 50 treningów. Tym razem te treningi można było policzyć na palcach jednej ręki. Nie było więc tej pewności i pojawiały się błędy – wyjaśnia nasz rozmówca.
Następny sezon będzie dla zawodnika Rekinów ostatnim w gronie młodzieżowców. Tudzież nie deklaruje, że na pewno zostanie w swoim macierzystym klubie, ale przyznaje również, iż nie ma ofert z PGE Ekstraligi.
– Na razie z nikim nie rozmawiałem i mogę powiedzieć, że na 90% zostanę w Rybniku. Tu mam wszędzie blisko, dobrze też mi się jeździ na naszym torze. Nie mówię jednak, że będę tu na 100%, bo pewne rzeczy zawsze mogą się wydarzyć – podsumowuje junior ekipy z Gliwickiej 72.
Żużel. Janowski pojedzie lepszy sezon? Odzyskał pasje do żużla!
Żużel. Miał być remont stadionu, a będzie… aquapark! Kibice wściekli na prezydenta!
Żużel. Hansen mówi o trudach związanych z powrotem na motocykl. „Kompletnie nie czułem siodełka”
Żużel. Czech nie chce być rezerwowym! Ma jasny cel na nowy sezon
Żużel. Mauer ratuje niemiecki żużel? Tak ma wyglądać Bundesliga 2025!
Żużel. Zapadła decyzja w sprawie stadionu Orła! Jest przełom!