Kamil Marciniec fot. Róża Koźlikowska @FotRose
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Juniorom startującym dla toruńskiej drużyny towarzyszyła ostatnimi czasy spora presja. Podstawowym młodzieżowcem eWinner Apatora na początku sezonu najpewniej będzie Kamil Marciniec. Jak to widzi? Co się zmieniło od momentu, gdy drużynę przejął Tomasz Bajerski?

Z powodów prywatnych Kamil Kiełbasa zmienił swoje nazwisko na Marciniec. Na torze również będzie inaczej – w końcu wyzwanie ogromne. Ma stworzyć przynajmniej solidny duet młodzieżowców eWinner Apatora Toruń z Igorem Kopciem-Sobczyńskim. Porozmawialiśmy z nim przy okazji pierwszego treningu na Motoarenie.

Za Tobą pierwsze jazdy. Jak wrażenia? Po treningach na siłowni przyszedł czas na motocykl. Jak to u Ciebie wygląda?

Na pewno jest dużo lepiej niż to było w poprzednim sezonie. W czasie jazdy wciąż popełniam trochę błędów, ale robię wszystko, aby je wyeliminować. Chłopaki z drużyny sporo mi podpowiadają.

Nowym trenerem drużyny z Torunia jest Tomasz Bajerski. Co się zmieniło pod rządami „Bayera”?

Praktycznie wszystko. Zaczęły się treningi na torze i on ciągle biega za mną, wskazuje, co trzeba poprawić. Ja staram się to wszystko wdrażać.

A jak się układa współpraca z nowym kapitanem Adrianem Miedzińskim? Sporo ci pomaga?

Tak! Przy pierwszym wyjeździe wyszedł ze mną na tor i pokazywał mi na co mam zwracać uwagę. Z pewnością to się przełoży na coś dobrego.

Wszystko wskazuje na to, że to właśnie Ty będziesz podstawowym juniorem eWinner Apatora Toruń na początku sezonu. Czujesz presję, czy raczej bardziej ekscytację?

Na razie nie zaprzątam sobie tym głowy. Skupiam się na treningach i chcę dobrze pojechać w sparingach (do 1 kwietnia są odwołane – dop. red.). A co będzie potem? To już czas pokaże.

Za Tobą zgrupowanie w Krynicy-Zdroju. Jak wrażenia? Adrian Miedziński uważa, że to przede wszystkim młodzi chłopacy wynoszą z tego bardzo dużo. Potwierdzasz?

Było super. W ciągu dnia był czas na jazdę na nartach, baseny termalne, a wieczorem był czas na integrację – bilard, ping-pong itp.. Ja się czuję świetnie w tej drużynie, z chłopakami dobrze się dogadujemy. Na pewno to zaprocentuje w sezonie.

Zdradź nam, kto jest największym „śmieszkiem” w zespole?

Tobiasz Musielak (uśmiech).

Rozmawiał KONRAD MARZEC